niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział Piąty

V.
 
Katie przez chwilę wpatrywała się w rudzielca. Po chwili jednak potrząsnęła przecząco głową.
- Fred, nie...to tak nie może wyglądać.- westchnęła i zaczęła tłumaczyć.- Obydwoje już wiemy, że to nie jest to. Po co chcesz jeszcze ze mną być? Po to byśmy znienawidzili się za jakiś czas?
Chłopak zbliżył się do niej o krok, ale ona szybko się cofnęła.
- Katie, proszę...
- Nie. Czy możemy zacząć od początku? Bądźmy po prostu przyjaciółmi, dobrze?- uśmiechnęła się do niego nieśmiało.
Rudzielec w odpowiedzi nieznacznie uniósł kąciki ust.
- Tak. Może masz rację. Katie, przepraszam. Jeszcze raz. Wiesz, że nie chciałem by tak wyszło.
Dziewczyna już tylko machnęła ręką.
- Temat skończony. Możemy już wracać? Zimno jest.
- Jasne.- powiedział i złapał ją pod ramię, a ona wyślizgnęła się szybko.
- Nie, Fred. To jeszcze boli.
Chłopak kiwnął głową.
- Przyzwyczajenie.- uśmiechnął się szeroko, a Gryfonka nie miała wyboru i wybuchnęła śmiechem.
Razem, ramię w ramię, ruszyli w drogę powrotną.
***
Następnego dnia rano, Hermiona cała w skowronkach zjadała owsiankę. Siedziała w Wielkiej Sali wraz z Ginny, Harrym i Ronem. Jednakże wciąż wymieniała ukradkowe spojrzenie z Tomem rozmawiającym z kumplami przy stole Ravenclavu, więc nie wsłuchiwała się w to co mówili przyjaciele.
- Czy możesz skoncentrować się na jedzeniu? Zaraz wydłubiesz mi oko tą łyżką.- Ron wyszczerzył zęby, a Harry zachichotał.
- Patrzcie, była na jednej randce, a już zachowuje się jak niespełna rozumu.- stwierdziła Ginny.
- Ej! Przecież sama mnie do tego namówiłaś!
- Wiem, wiem.- uśmiechnęła się szeroko rudowłosa.- I cieszę się, że tak to się ułożyło.
- No, ale nie wszystkim...-westchnął Harry.
- Co?- zdziwiła się Hermiona, ale przyjaciel nie zdążył jej wytłumaczyć.
W tej chwili bliźniacy wkroczyli do Wielkiej Sali. George wyglądał tak jak zawsze, ale Fred był cały zachmurzony. Na jego widok szatynce coś przekręciło się w żołądku, a cały dobry humor gdzieś się rozpłynął. Kiedy przechodził obok nich, utkwił w niej chłodne spojrzenie. W jego oczach nie było wesołych ogników. Bliźniacy usiedli koło Lee, na drugim końcu sali.
- Katie i Fred zerwali wczoraj wieczorem.- wyjaśniła cicho Ginny.
Hermiona kiwnęła tylko niemrawo głową. Nie potrafiła zdefiniować swoich uczuć w tej chwili. Oszołomiona, spuściła wzrok i całkowicie zajęła się jedzeniem owsianki.
***
W poniedziałek, po lekcjach, Hermiona poszła do sowiarni z długo trzymanym listem do Tonks. Ale kiedy szukała odpowiedniej sowy, wahała się. Czy nie zdradziła za wiele informacji? A co jeśli wiadomość trafi w niepowołane ręce? Zdenerwowana ponownie otworzyła kopertę i przeczytała:

Droga Tonks,
Miałaś rację, wiele się zmieniło. Ale daję sobie radę. Harry jest bardzo dobrym nauczycielem, potrafi wiele wytłumaczyć. Tak. Nawet mnie. Nasz klub dopiero rozwija skrzydła więc szykuje się na niezłą pracę. Twój medalion, na szczęście, do niczego na razie mi się nie przydał. Co tam u Dziobka i Łapy? Jak się trzymają nasze ulubione zwierzaki?
Pozdrawiam,
Hermiona
Szatynka zacisnęła wargi. Czy Tonks zrozumie aluzję o nauce Obrony przed Czarną Magią? I czy dobrze zrobiła wspominając o Syriuszu? Najprawdopodobniej nikt by się nie domyślił, ale... Hermiona potrząsnęła głową i nie namyślając się dłużej, ponownie zakleiła kopertę. List dała szkolnemu puszczykowi, któremu przyglądała się dopóki nie zniknął w oddali.
***
Fred szedł powoli, rozmyślając o ostatnich dniach. Nie martwił się za bardzo o Katie, nawet ulżyło mu kiedy usłyszał, że wciąż chce się z nim przyjaźnić. Bardziej irytowało go to, że Hermiona umówiła się z Krukonem. Niechętnie wrócił myślami do wydarzeń z poprzedniego wieczoru. Kiedy skierował się schodami do sowiarni, usłyszał kroki. Podniósł głowę i zobaczył, że w jego kierunku zbiega równie zamyślona szatynka.
- Stój!- krzyknął i w ostatniej chwili złapał ją za ramiona, by ją zatrzymać.
O mało nie wbiegła wprost w niego. Zaskoczona uniosła oczy by na niego spojrzeć. Obydwoje wstrzymali dech. Odległość między nimi była minimalna, tak blisko siebie nie byli od zabawy na strychu. Hermiona znów mogła policzyć pojedyncze piegi na jego nosie, a Fred bezkarnie wpatrywał się w jej migdałowe oczy. Szatynka ocknęła się po chwili i cofnęła się o stopień wyżej.
- Przepraszam.- wyszeptała.
- Oj, Hermiono. Co ty taka zamyślona?- zachichotał nerwowo Fred.- Nie wypada tak nowej Pani Prefekt.
Dziewczyna zarumieniła się, lecz tylko wzruszyła ramionami.
- Też jesteś nie lepszy. Ledwo co zdążyłeś coś zrobić.
Rudzielec machnął ręką.
- Ale przecież to JA uchroniłem nas od kolizji.
- Oczywiście. Fred Weasley, Wielki Bohater.- roześmiała się, na co Fred udał obrażonego.
- Taka prawda.- burknął.
Szatynka jeszcze raz wybuchnęła śmiechem i ominęła go, by zbiec na dół.
***
W środę miało odbyć się pierwsze, prawdziwe spotkanie grupy G.D. Kiedy wszyscy zjawili się już w Pokoju Życzeń panował gwar. Nikt tak naprawdę nie zwracał uwagi na zawstydzonego nauczyciela. Każdy był ciekawy co im pokaże dlatego żywo na ten temat dyskutowali. Jednak bliźniacy nie zostawili przyjaciela w potrzebie.
- Spokojnie, Harry. My ich uciszymy.- stwierdził George, po czym wrzasnął.- Zamknąć się! Kolega chce coś powiedzieć!
- Trochę szacunku do nauczyciela!- dodał Fred.
Parę osób zachichotało, ale wszyscy zgodnie umilkli. Harry odchrząknął.
- Dobrze. Cieszę się, że wszyscy się zjawiliście. Dziś zajmiemy się zaklęciem Expelliarmus. Proszę, stańcie w parach na przeciwko siebie.
Hermiona wraz z Ginny zrobiły to, co nakazał przyjaciel. Ćwiczyli ponad godzinę. Non stop wymieniali się w parach. Gdy Harry krzyczał „Zmiana!“, wszyscy robili o krok w prawo. Dzięki temu za którymś razem, Hermiona ćwiczyła z Katie. Kiedy ją teraz ujrzała cała złość i zazdrość, która wcześniej w niej kipiała, gdzieś się ulotniła. Jak mogła, ze względu na swoje uczucia, zapomnieć, że Katie jest jej dobrą koleżanką? A teraz kiedy stanęła przed nią z wyrazem smutku na twarzy, Hermiona miała ochotę ją przytulić. Nie zrobiła jednak tego, jedynie uśmiechnęła się do niej delikatnie. W odpowiedzi Gryfonka uniosła lekko kąciki ust do góry. Szybko wzięły się do pracy. Obydwu dobrze im szło, a kiedy nauczyciel wydał komendę zmiany, Katie powiedziała:
- Hermiono, muszę ci coś później powiedzieć, dobrze?
Szatynka, zdziwiona skinęła głową. Ale gdy następną osobą z którą miała ćwiczyć, był Tom, całkowicie zapomniała o słowach Katie.
***
Tego samego popołudnia, Hermiona wraz z Tomem siedzieli w bibliotece, razem ucząc się na lekcję Starożytnych Run. Od ich wspólnego wypadu do Hogsmeade, spędzali ze sobą więcej czasu. Kiedy tak wertowali stronice przeróżnych ksiąg, ktoś stanął nad nimi. Była to Katie.
- Hej.
- Cześć.- odpowiedzieli zaskoczeni.
- Hermiono, mogę cię porwać na dwie sekundy?
I wtedy też szatynce przypomniała się ich wspólna rozmowa na spotkaniu G.D.
- Och, Katie. Przepraszam, kompletnie wyleciało mi to z głowy.
Gryfonka machnęła ręką.
- Nieważne. Chodź ze mną to powiem ci o co chodzi.
Hermiona wstała, zostawiła swoje rzeczy przy Tomie i razem z Katie wyszła z biblioteki. Na korytarzu było pusto, były tylko one dwie.
- Co się stało?
Dziewczyna już otworzyła usta by jej powiedzieć, gdy nagle pojawił się Neville. Biedny chłopak,cały zziajany podbiegł do nich i zanim coś powiedział nabrał trochę powietrza by się uspokoić. Bieganie nie było jego mocną stroną.
- Neville? Wszystko w porządku?- spytała Hermiona.
Chłopak przełknął głośno ślinę.
- Dumbledore wrócił. I chce ciebie widzieć w swoim gabinecie.- wysapał.
- Mnie?- zdziwiła się szatynka.
Chłopak pokiwał twierdząco głową.
Tadaaam! Wyrobiłam się! Dziękuję za komentarze, cieszę się, że wyrażacie swoje opinie. Dlatego, też dedykuję ten rozdział wszystkim czytającym <3. Następny rozdział pojawi się najprawdopodobniej za tydzień, ale nie obiecuję, bo komputer nawala i sporo nauki. Komentujcie czy Wam się spodobał rozdział czy nie ^^. Nox!

14 komentarzy:

  1. OO! Musiałaś w takim momencie skończyć? :D Jejku teraz będe z niecierpliwością czekać na następny! a mam nadzieję, że będzie szybko! ;) Ja też zabrałam się za pisanie rozdziału. Mam nadzieję, że dzisiaj go opublikuję ;) Rozdział cudowny! < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja nienawidzę kiedy ludzie kończą w atkich momentach ! Ale sama też tak robię :) Rozdział świetny. Czekam na więcej.
    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, nienawidzę, gdy ktoś kończy w takim ciekawym momencie! Ugh! Mam ochotę rzucić monitorem o ścianę... ale jak potem przeżyję bez czytania blogów o Fremione? <3 Kiedy zacznie się coś dziać między tą dwójką?! Oszaleję normalnie! Grr. Świetny rozdział ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, wprost cudowny, tylko dlaczego kończy się w takim momencie ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział wspanialy : > Czekam na następny : *



    Zapraszam do mnie na 1 rozdział :
    http://fred-i-hermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie jest! Czy Katie chce rozmawiać o Fredzie ? ;> i po co wzywa ją Dumbledore? Ładne opisane, błędów nie zauważyłam. Podoba mi się i czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. tak na wstępie: zaklęcia Expelliarmus, nie Expelliarmusa. xD

    Rozdział podobał się, a jak! Nie zawiodłaś mnie, Twój blog robi się coraz bardziej oryginalny i wyróżnia się spośród innych Fremione! Tylko za urwanie w takim miejscu... grr. ;)
    Akurat Dumbledore jest moją drugą ulubioną postacią i lubię, kiedy występuje w fanfickach.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na zdradzone-uczucia.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak się zastanawiam co Ci napisać i ciężko mi cokolwiek wymyślić. Rozdział mi się podobał i to bardzo ,coraz więcej się dzieje ,o przerywanie w takim momencie się nie czepiam bo sama tak robię =). Domyślam się ,że Katie chce powiedzieć Hermionie o uczuciach Freda. Zastanawiam się tylko czego chce Dumbledore?
    Ps. przepraszam ,że dopiero teraz komentuję ale miałam trochę na głowie :/. Zapraszam do mnie : new-generation-of-hogwarts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, hej! Jeszcze przed sekundą czytałam drugi rozdział, ach, ja szybka! Muszę przyznać, że zakodowałaś mi się w pamięci i będę tu często wpadać!
    Mam dylemat, uwielbiam paring Hermiony i któregoś z bliźniaków, ale mam chyba słabość do Toma. Juz go sobie wyobrażam z tymi włoskami, kręciołkami! No i z którym ona ma być!? Z jednej strony Fred- śmieszny, kochany Fred, a z drugiej, ktoś kogo nigdzie indziej nie było- Tom- jeszcze nie czytałam paringu Hermiona+ Krukon( i to wstępnie przystojny ;p)...
    No cóż, nie pozostaje mi nic tylko czekać. Ach no i Katie... Tak się fajnie zachowała- znajdź jej jakiegoś odpowiedniego chłopaka ;p
    Czekam więc! Szybko dodawaj ;p
    granger-land.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. O Matko, Ty słuchasz The Calling? Uwielbiałam i dalej uwielbiam Adrianne ;p Lubię Cię coraz bardziej ;p Alex jak miał 20 lat był bardzo przystojny xd

    OdpowiedzUsuń
  12. A więc tak: Zacznę od tego, że trafiłam tu przez przypadek ale mimo wszystko postanowiłam poczytać, bo nie wrzucasz bezsensownych fotek, nie wypisujesz zbędnych notek o tym jak kochasz HP itp. Jesteś dojrzała emocjonalnie i skupiasz się na tym co chcesz robić. To się chwali! I to bardzo.
    To pierwszy blog-kontynuacja (a w zasadzie uzupełnienie) HP jakie postanowiłam regularnie czytać. I mam kilka uwag (zauważyłam, że przyjmujesz uwagi z godnością - to ważne!):
    1. Strasznie irytuje mnie słowo "milczęli", gdyż jest błędnie pisane - milczeli. Tak samo jak nazwisko Hanny - Abbott - przez dwa "T" na końcu. Poza tymi drobiazgami gramatycznie opowiadanie wypada fajnie.
    2. Określanie Hermiony co drugą linijkę jako "szatynka" jakoś do mnie nie przemawia. Wiem, że ciężko coś wymyślić pisząc wciąż o tej samej osobie ale postaraj się ;) (czasem możesz zostawić podmiot domyślny i też będzie dobrze - wyczuj to!, bo zdarza się, że tak robisz i zdanie zaraz wygląda zgrabniej).
    3. Warto by było rozwinąć wątek przyjaźni Ginny i Hermiony oraz uczuć Ginny do Harry'ego. Wiem, to ciągle jest klepane w książce ale ciekawa jestem Twojej interpretacji.
    4. Podoba mi się wątek spiknięcia Hermiony z Tomem - Krukonem. Mam nadzieję, że to jakoś rozwiniesz i pociągniesz dłuższy czas, bo warto!
    5. Mam mieszane uczucia co do tego, że Katie nie jest wściekła na Hermionę. Albo chociaż w stosunku do niej obojętna. Wątek rywalizacji dwóch Gryfonek mógłby być fajną alternatywą;)
    6. W najbliższych kilku rozdziałach daj sobie spokój z wypadami do Hogsmeade, bo zrobi się oklepane.
    7. Brakuje mi trochę opisów żeby umiejscowić sobie akcję. Coś się dzieje, fajnie jest ale otoczenie w tym wszystkim się jakoś rozmywa. Zawsze są jakieś ogólne ujęcia scen - sowiarnia, Pokój Życzeń, Hogsmeade, błonia. Warto by było dodać do tego trochę kolorytu.

    Ogólnie jestem pod wrażeniem chęci i zapału z jakim piszesz. Byłabym skłonna namówić Cię do pisania dłuższych rozdziałów, bo szybko się je czyta. Choć z drugiej strony dzięki temu, że jest krótko nie jest rozwlekle i bez sensu. Akcja toczy się szybko ale jest raczej jednowątkowa (tylko wątek główny rzuca się w oczy, a reszta jakoś tak się zaciera, a szkoda, bo niektóre rzeczy by można wyostrzyć w fajną akcję). Przeczytałam wszystkie rozdziały pod rząd i muszę przyznać, że nawet łączą się w spójną całość mimo czasem gwałtownych przeskoków. A i na koniec jeszcze jedna sprawa, przed publikacją zawsze warto przeczytać posta (lub poprosić o to kogoś), bo zdarza Ci się gubić słowa (w tym fragmencie gdzie przemawiała McGonnagall).
    Jak na razie ode mnie tyle. Mam nadzieję, że znajdziesz w moich słowach inspirację. Życzę dalszego zapału i powodzenia w tworzeniu!

    OdpowiedzUsuń
  13. http://wehavediscoveresomethingmagical.blogspot.com/ zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział! Mam tylko małe zastrzeżenie: kiedy kończysz rozdział i na dole dodajesz tekst od siebie oddziel go! Co prawda szybko można się domyślić, ale np. tak prymitywny klawisz jak "enter" byłby wskazany. Z mojej strony mogę ci zasugerować używanie podwójnego "enter'a" i np. takiego znaczka: ~
    Możesz także postawić *, jednak w rozdziałach używasz potrójnej * do rozdzielenia pewnych odległych w czasie wątków, więc ponowne użycie identycznego symbolu *** może być mylące, a ten znak może przestać pełnić w 100% taką funkcję jakiej rządasz.
    To tyle z moich małych uwag. :)
    (zachęcam do zajrzenia na mój blog)

    OdpowiedzUsuń