sobota, 22 czerwca 2013

Epilog

Następnego dnia kiedy Hermiona siedziała na ławce na Głównym Dziedzińcu panował spokój. Słońce wychylało się zza chmur, a wiatr delikatnie muskał jej skórę. Jedyne co słyszała to szum liści Bijącej Wierzby. Nagle usłyszała donośny huk, który przerwał otaczającą ją ciszę. Miała wrażenie, że aż nawet stary gmach szkoły zatrząsł się od niego. Chwilę potem na dziedziniec zbiegli się wszyscy uczniowie. Wszyscy unosili wysoko głowy, jakby szukali czegoś na niebie. W oddali dostrzegła Harry'ego i Rona, więc od razu do nich podbiegła.
- Co tu się dzieje?- spytała zdezorientowana. Ale przyjaciele nie musieli jej już nic tłumaczyć.
W górze ujrzała dwie rudowłose postacie szybujące nad nimi. Kiedy dostrzegł ich tłum rozbrzmiał się śmiech i oklaski. Hermiona patrzyła na to co się dzieje z kwaśnym wyrazem twarzy i założonymi rękoma. Oczywiście ich pożegnanie z Hogwartem nie mogło obyć się bez wielkiego przedstawienia i zniszczenia połowy szkoły.
- Chcecie jeszcze więcej!?- ryknął zadowolony George, a tłum wiwatował kiedy na niebie pojawiły się kolejne fajerwerki.
Szatynka pokręciła głową z dezaprobatą i ruszyła w stronę budynku. Nie będzie brała udziału w tym widowisku. Nie po tym co się wczoraj wydarzyło. Kiedy szła w kierunku drzwi słyszała zdziwione okrzyki przyjaciół. Dla nich było to coś wspaniałego, prawdziwa zemsta przeciw Umbridge. Na tę myśl uśmiechnęła się pod nosem. Musiała przyznać, to akurat im się udało. Już miała nacisnąć klamkę i pchnąć drzwi by wejść do środka, gdy nagle poczuła, że jej stopy odrywają się od ziemi. Z przerażeniem dostrzegła, że znajduje się w powietrzu i obejmuje ją nie kto inny jak Fred Weasley. Kiedy spojrzała w dół wrzasnęła, znajdowali się jakieś 700 metrów nad ziemią.
- Fredzie Weasley!!! Żądam abyś mnie natychmiast postawił na ziemi!!!- rozkazała Gryfonka.
W dole słychać było głośne śmiechy i gwizdanie. Najwidoczniej myśleli, że to część show. Mimo jej usilnych próśb bliźniak nie usłuchał jej. Jeszcze bardziej przyspieszył, a Hermiona dostrzegła, że Główny Dziedziniec zostaje w tyle.
- Fred, ja nie żartuję. Wracajmy. Ja mam lęk wysokości.- powiedziała błagalnym głosem.
- Nie.- odparł jedynie Fred pikując w stronę Jeziora Druzgotek.
- Nie!?- krzyknęła przerażona szatynka.- Dlaczego!?
Rudzielec roześmiał się donośnie i jeszcze bardziej przyspieszył.
- Fred!!!
Nie mogła już dłużej na to patrzeć. Zaraz zginą, umrą przez te jego szaleństwa.
- Nie zamykaj oczu!- rozkazał jej bliźniak obejmując ją mocniej.- Stracisz najlepszą zabawę!
Nagle chłopak zahamował i lecieli tuż nad wodą. Hermiona roześmiała się z ulgą i wyciągnęła jedną rękę by zanurzyć ją w Jeziorze. Po chwili znów wznieśli się w górę, lecz lecieli już w milczeniu. Parę minut później wylądowali na małym opustoszałym dziedzińcu na którym stała jedynie mała ławka i stara fontanna, w której cichutko chlupotała woda. Usiedli w milczeniu.
- Dlaczego to zrobiłeś?- spytała po chwili Hermiona.
Fred potrząsnął głową i roześmiał się niepewnie.
- Nie wiem. Musiałem coś zrobić. Nie chciałem by nasz związek w taki sposób się zakończył. Ja...w ogóle nie chcę by się zakończył! Byłem głupi, powinienem ci powiedzieć co planujemy.- wyznał.
- Tak. Byłeś głupi.- potwierdziła dziewczyna.
- Ale moje uczucia wobec ciebie zawsze były szczere.- westchnął cicho i delikatnie złapał ja za rękę.- Czy dasz mi jeszcze jedną szansę?
Hermiona zacisnęła wargi. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Z jednej strony kochała go i nie chciała się z nim rozstawać, a z drugiej wciąż nie mogła mu wybaczyć tego co zrobił. Czuła również, że teraz wszystko się zmieni. Ten związek nie przetrwa, coś zdradziecko podszepnęło jej w głowie. Jednak obawiała się, że tajemniczy głos ma rację. Więc kiedy Fred nachylił się by ją pocałować, ona odsunęła go delikatnie. Chłopak spojrzała na nią pustym wzrokiem.
- Wybacz. Nie mogę. Ja... Teraz wszystko będzie inaczej. Ty jesteś już dorosły i uwierz mi, że łatwiej ci będzie rozpocząć nowe życie nie zostawiając niczego za sobą.
- Ale...
- Cicho.- przerwała mu natychmiast Hermiona.- Kocham cię, ale obydwoje wiemy, że to nie przetrwa. Za bardzo się różnimy. Nie chcę byś później był ze mną tylko z poczucia winy!
- Przestań! Wiesz, że nigdy bym tego nie chciał!
- Wiem.- odparła łagodnie Gryfonka.- Ale obydwoje musimy iść naprzód. Moje serce jest tu w Hogwarcie, a twoje...Twoje już tylko czeka by odlecieć i spełnić swoje marzenia.
- Hermiono...
- Już nic nie mów. Po prostu mnie przytul.- rozkazała czując, że pod powiekami zbierają jej się łzy.
Rudzielec zrobił to bez słowa sprzeciwu i zaczął całować jej zapłakane oczy.
- Będę na ciebie czekał. A kiedy już opuścisz szkołę, nie dam ci już odetchnąć.
Szatynka parsknęła śmiechem.
Wtedy też ujrzeli na niebie samotną rudowłosą postać na miotle. George'a.
- Muszę już iść.- westchnął i jeszcze raz mocno ją objął.
- Żegnaj.- powiedziała przez zaciśnięte gardło.
Fred uśmiechnął się z trudem i wsiadł na miotłę.
- Do zobaczenia, Hermiono. Pozdrów wszystkich.- dodał na odchodnym i chwilę później znajdował się już w powietrzu koło swojego brata.
- Do zobaczenia, Fred.- westchnęła cicho i jeszcze długo patrzyła w dal, gdzie właśnie Fred miał rozpocząć swoje nowe życie.
_____________________________________________________________
Witajcie Misie ^^. Nareszcie wstawiłam epilog, prawda? Przepraszam, że tak przedłużałam, ale obiecałam sobie, że go wstawię jak i prolog na GingerGranger bd zrobiony. Tak więc Zapraszam Was tam serdecznie. Ogólnie mówiąc nie jestem zadowolona z tego epilogu, czegoś mi w nim brakuje, w końcu miało to być podsumowanie mojej ośmiomiesięcznej pracy. Zadowolona jestem, że wytrwałam i, że mimo wielu obowiązków byłam tutaj systematyczna. I jeszcze raz powtarzam, że WRÓCĘ. Dziękuję Wam Wszystkim za to, że dotrwaliście do końca tej historii. Za Wasze Wsparcie i Uwagi. Za to, że byliście. Będę tęsknić za Fremionelicious, ale przecież jeszcze tu wrócę, prawda? Trzymajcie się Kochani i Życzę Wam udanych wakacji. Pa, pa, pa, pa ;**.
Nox!

7 komentarzy:

  1. Nie! To nie może się tak skończyć no! ;( Piękna końcówka, ale szczerze to myślałam że któreś z nich zabijesz czy coś, ale rozstali się, a to prawie jak śmierć, wiec i tak fajnie ;)
    No cóż, będę tęsnić za tobą i twoim opowiadaniem.
    Ale jak to się mówi, wszystko co dobre kiedyś się kończy. A kto wie? Może za jakieś 15 lat i moje dzieci przeczytają to opowiadanie?(tak wiem, oneta już pewnie nie będzie, ale co tam, pomarzyć zawsze można prawda?) No to, żegnam cię i do rychłego zobaczenia, przepraszam przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec? Nie do końca szczęśliwy. I dobrze. Nie będę się rozpisywać. Ale będę tęsknić.
    Always.

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale nadal nie mogę zrozumieć, że to już koniec. :c I to niezbyt szczęśliwy. Mam nadzieję, że napiszesz drugą część! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE...
    no dobra, Twoja decyzja...
    chyba tak było lepiej... żeby nie było ślubu... o wiele trudniej napisać jest coś, co nie kończy się dobrze, zawsze przywiązujesz się do postaci...
    dzięki Tobie polubiłam fremione :)
    to dobrze, że się pogodzili, a nie zostali skłóceni :)
    mimo to
    będę płakać!!!!
    i będę pamiętać, co dla mnie zrobiło Twoje opowiadanie
    zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, jejku, jejku. *-*
    Czytam to opowiadanie od samego początku. Wracam właśnie z wakacji, i co widzę? Epilog, w dodatku taki, jakiego się nie spodziewałam. No cóż.
    To może po kolei. Zakochałam się w twoim opowiadaniu. Wszystko opisywałaś tak realistycznie. Pokochałam twoją Hermionę, twojego Freda.
    Epilog na prawdę mnie wzruszył. To ty sprawiłaś, że polubiłam Fremione.
    Przywiązałam się do tej historii.
    Zapamiętam te opowiadanie.
    Już na zawsze.
    Żegnaj Fremione,
    Sectum Sempra.

    OdpowiedzUsuń
  6. cudo!
    ten epilog *.*

    Może Twoich czytelników zainteresuje również moja wizja tego magicznego świata?


    fremionestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cały dzień czytałam, twoją historię i nie mogę uwierzyć, że tak się skończyła! Popłakałam się! Do końca wierzyłam, że będą razem :(

    Zapraszam do mnie
    https://fremionefanfic.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Blue :*

    OdpowiedzUsuń