sobota, 10 listopada 2012

Rozdział Drugi

II.
Harry przyjechał pod koniec wakacji. Panowało wokół niego straszne zamieszanie z powodu kontrowersyjnych artykułów Proroka Codziennego i rozprawy przed Wizengamotem. Ostatniego dnia wakacji wszyscy rozpoczęli pakowanie, a Pani Weasley zaczęła robić im wyprawkę do szkoły, złożonej z samych przepysznych smakołyków. Bliźniacy natomiast skupieni byli na swoich wynalazkach. Tego dnia zajmowali się krowotoczkami truskawkowymi, co pozwoliło Fredowi na chwilę zapomnieć o uczuciu do Hermiony. Jednak nie mógł nacieszyć się tym długo. Obydwie roześmiane, Ginny i Hermiona wpadły do pokoju chłopców.
- Co wy takie rozchichrane?- zdziwił się Fred siląc się na obojętność.
- Stoi przed wami nowy prefekt.- rudowłosa wyszczerzyła zęby.
- Ty?- prychnął George.- Przecież nie masz jeszcze piętnastu lat.
- Nie ona, głupku. Hermiona.- powiedział drugi bliźniak śmiejąc się półgłębkiem.
Szatynka kiwnęła twierdząco głową.
- Cudownie! No to nasze życie legnie w gruzach. Nasze plany biznesowe, projekty.- westchnął teatralnie George.
- Żebyś wiedział. Nie zamierzam ignorować waszych wybryków ani nie chcę byście kogokolwiek tym czymś otruli.- warknęła szatynka.
- A jakbyśmy otruli Malfoya?- uśmiechnął się szeroko Fred, a w jego oczach znów zabłysły ogniki, co nie umknęło uwadze dziewczyny.
- Na to byś się chyba zgodziła, co?- spytała Ginny, po czym szturchnęła ją żartobliwie w łokieć.
- Niech będzie. Na to przymknęłabym oko.- stwierdziła ugodowo.
- No.- zadowolony George potarł dłonie.- To ją już przekabaciliśmy. Ale kto jest drugim prefektem? Jeśli Harry, to będzie nas bronił murem.
- Nie on, nie. Prefektem jest...- zaczęła Hermiona.
W tej chwili do pokoju wbiegł zarumieniony Ron, ściskający w dłoni swoją odznakę.
- Ronuś-Prefektuś?- zauważył zdziwiony Fred.- Nie, no George szykuje nam się drugi Percy.
Ginny i Hermiona wybuchły śmiechem, a twarz Rona przybrała jeszcze mocniejszą barwę czerwieni.
- Ronuś-Prefektuś! Ronuś-Prefektuś!- cała czwórka zaczęła tańczyć wokół rudzielca.
- Co tu się dzieje?- wpadł zdziwiony Harry.
- Ronuś-Prefektuś!! Ronuś-Prefektuś!!- zaczęli krzyczeć jeszcze głośniej.
- Dobra, dobra. Myślę, że zrozumiał.- burknął Ron.
Hermiona roześmiała się lekko i odetchnęła cicho. Miała zaróżowione policzki, a jej oczy tryskały szczęściem. Spojrzała na Freda, który równie uśmiechnięty patrzył w jej kierunku. Dziewczynie szybko podskoczyło serce. Na chwilę zapomnieli o tym, że ktoś jest z nimi w sypialni i nie odrywali od siebie wzroku. Nagle do uszu chłopaka doszedł jakiś szept.
- Co?- spytał nieprzytomnie George'a.
- Nie gap się tak na nią.- mruknął bliźniak.- Trochę głupio to wygląda.
Szatynka pospiesznie odwróciła wzrok i spłonęła rumieńcem. Nie usłyszała słów rudzielca, ale i tak doszło do niej, że wciąż wpatruje się we Freda jak w obraz.
- Głupia.- syknęła cicho, lekko pukając się w głowę.
- Co się stało?- spytała Ginny, która usłyszała jej słowa.
- Zapomniałam spakować księgi zaklęć. Jak zwykle coś mi umknęło. Muszę lecieć!- krzyknęła i pospiesznie wybiegła z pokoju bliźniaków.
Rudowłosa tylko wzruszyła ramionami i skomentowała na głos:
- Ach, ta Hermiona. Nigdy się nie zmieni.
***
Następnego ranka, wszyscy dotarli na dworzec przed czasem. Kiedy trafili na peron 9 ¾, pociąg stał już gotowy, wypolerowany na błysk ze złotym napisem „Ekspres Hogwart“. Pospiesznie spakowali bagaże i pożegnali się z dorosłymi. Państwo Weasley, Szalonooki Moody, Tonks i nawet Syriusz w postaci psa pojawili się by ostatni raz zobaczyć się z nimi. Następnym razem jak się spotkają będzie już Boże Narodzenie. Kiedy wyściskali się serdecznie, całe towarzystwo ruszyło w stronę wagonów. Szatynka już szła wraz z nimi, gdy nagle zatrzymała ją Tonks.
- Zaczekaj na chwilę Hermiono, dobrze? Posłuchaj mnie. Nigdy nie miałam siostry, ani nigdy na tyle nie zaprzyjaźniłam się z żadną dziewczyną, ale jeśli potrzebowałabyś pomocy czy po prostu czułabyś się zagubiona, napisz do mnie. Teraz w Hogwarcie będzie nieco inaczej niż dotychczas. Wierzę jednak, że znajdziesz sposób by obejść nowe zasady.
- Słucham? Tonks...o czym ty mówisz?
- Cicho. Dowiesz się jak będziesz z powrotem w Hogwarcie. A!- Różowowłosa nagle zaczęła grzebać po kieszeniach, po czym dała jej małe zawiniątko.- Zatrzymaj to. Kiedy będziesz w niebezpieczeństwie zmieni kolor z matowego brązu na pomarańcz. Uważaj na siebie Hermiono! I leć już. Zdziwią się jak nie będzie cię tak długo.
- Dziękuję.- zdążyła powiedzieć i już jej nie było.
Zaskoczona jak najszybciej dogoniła przyjaciół i wsiadła z nimi do pociągu.
- Gdzie wy idziecie?- zdziwił się Harry, patrząc jak ona i Ron idą w przeciwnym kierunku.
- Harry..my jesteśmy teraz prefektami, więc musimy iść na zebranie.- wyjaśniła szatynka.
- Ach, no tak.- próbował powiedzieć spokojnie.- To cóż zobaczymy się później?
- Jasne.- odpowiedział zaskoczony Ron.
Ale chłopaka już nie było. Dogonił już Ginny i wsiadł do przedziału z nią, Luną i Nevillem. Fred i George widząc to jedynie wzruszyli ramionami i dołączyli do Lee Jordana, który zawołał ich wcześniej by z nim usiedli. Nagle Hermiona usłyszała krzyk Katie, która ruszyła w stronę bliźniaków.
- Fred! Jak ja się za tobą stęskniłam.- powiedziała rzucając mu się na szyję, po czym dodała.- Cześć, George.
Szatynka czuła się jakby ktoś walnął ją porządnie w łeb, czuła, że ledwo przełyka ślinę.
- Idziesz?- spytał zdezorientowany Ron.
- Tak.- odpowiedziała nieprzytomnie.
Kiedy ruszyli w przeciwnym kierunku, Hermiona miała wrażenie, że Fred na nią patrzy. Ale to nie mógł być on, myślała, on zajęty był Katie. Jednakże bardzo się myliła. Chłopak nie oderwał od niej wzroku dopóki nie zniknęła w oddali.
***
Kiedy Hermiona i Ron dotarli do przedziału Prefektów czekała na nich sromotna niespodzianka.
- Cześć szlamo! Cześć Weasley!- Malfoy wyszczerzył zęby w złośliwym uśmiechu.
- Weasley, został prefektem? Oj, oj jak zareagował na to nasz mały Potterek?- zarechotała Pansy.- Jak musiał się czuć gdy ktoś wybrał zdrajcę krwi zamiast Wielkiego Wybrańca?
Twarz Rona przybrała barwę ostrej purpury. Szatynka mocno złapała go za ramię by nie zrobił czegoś głupiego, mimo, że sama miała ochotę przywalić Ślizgonom.
- Zostaw ich, Malfoy.- odezwał się Ernie Mcmillan z Hufflepuffu.- To was nikt tu nie chce.
Reszta zgodnie pokiwała głowami. Hermiona rozpoznała wśród nich jedynie Hannę Abbot z Hufflepuffu, natomiast prefektów z Ravenclavu kojarzyła jedynie z widzenia. Kiedy usiedli, do przedziału wsiadło dwoje starszych prefektów. Dziewczyna z Ravenclavu i chłopak z Hufflepuffu wytłumaczyli im jak będzie wyglądał obowiązek prefekta. Po czym kazali im przejść się przez wszystkie wagony i pilnować porządku.
- Świetnie.- naburmuszył się Ron.- Oni nie będą nic robić, a my będziemy odwalać brudną robotę.
- Niestety.- westchnęła Hanna Abbot.- Od czegoś trzeba zacząć.
Hermiona jednak nie słuchała ich. Modliła się w duchu by nie trafić do przedziału Freda i Katie. Kiedy o nich myślała coś ściskało ją głęboko w sercu.
***
W tym samym czasie bliźniacy siedzieli wraz z Lee Jordanem i Katie w jednym z przedziałów. Dziewczyna, szczęśliwa trzymała dłoń Freda, wsłuchana w rozmowę drugiego rudzielca z Lee dotyczącą omdlejek grylażowych. Ale nie interesowało to drugiego bliźniaka, chłopak patrzył zamyślony w okno, w myślach wciąż widząc twarz Hermiony. Co sobie pomyślała? Była o niego zazdrosna czy też było jej obojętne, że to właśnie Katie trzyma za rękę a nie ją? Ale przypominając sobie jej chłodny wyraz twarzy, Fred stwierdził, że nie obchodziło jej to a ni trochę. Poczuł, że Katie kładzie swoją głowę na jego ramieniu. Wyczuł zapach jej waniliowych perfum. Zaciekawiło go nagle jakby to było gdyby to Hermiona identycznie położyła swoją głowę, jaki zapach wtedy by czuł i czy wciąż zachowywałby się tak nieswojo. Poczuł, że zrobiło mu się niewyobrażalnie duszno.
- Muszę się przejść.- powiedział nieprzytomnie i wyszedł z przedziału.
***
- Dobra. To teraz przedział bliźniaków. Idziesz?- spytał Ron szatynkę, widząc, że ruszyła już dalej.
- Nie. Im szybciej uporamy się z tym, tym zdążymy jeszcze usiąść i na chwilę odpocząć.- rudzielec już otwierał usta by coś powiedzieć ale ona mu przerwała.- Spokojnie, dasz sobie z nimi radę jakby coś kombinowali.
I nie czekając na odpowiedź Hermiona przyspieszyła, zaglądając po kolei do różnych przedziałów, w duszy ciesząc się, że tak dobrze uniknęła niezręcznej sytuacji. Niestety musiała kolejny raz natknąć się na najbardziej znienawidzoną postać w pociągu. Malfoy wraz ze swoimi dryblasami stał w przejściu do kolejnego wagonu.
- O, szlama. Gdzie zgubiłaś Weasleya?- zadrwił blondyn.
- Nie twój interes.
- W sumie to nawet lepiej. Mieliśmy i tak cię odszukać.
- Tak? A niby w jakiej sprawie?- prychnęła.
- Nie za bardzo podoba nam się to, że jesteś prefektem, Granger. Ktoś taki jak ty na tym stanowisku? To po prostu żałosne.
Chciała już odpowiedzieć coś równie zgryźliwego, gdy poczuła jak ktoś zaciska rękę na jej ustach. Zaczęła się szarpać.
- Przestań się wiercić, bo wyrzucimy cię z pociągu.- powiedział chłodno Malfoy.- Teraz schowamy cię tu w schowku na miotły, posiedzisz sobie do końca trasy.
Któryś z osiłków związał ją i wrzucił ją do maleńkiego pomieszczenia.
- I widzisz, teraz już znasz swoje miejsce.- zarechotał blondyn.- Już nikt ci nie pomoże.
- Tak myślisz, Malfoy?- usłyszała ostry głos...Freda.
Zaczęła ponownie się wiercić, ale gdy Crabbe to zauważył, kopnął ją porządnie w brzuch. Do oczu podeszły jej łzy, ledwo słyszała sprzeczających się chłopaków.
- O, Weasley! Jak miło, że się pojawiłeś, ale lepiej będzie jeśli znikniesz w tej chwili. Idź lepiej poszukaj swojego klona.
Twarz rudzielca nie wyrażała żadnych emocji, jedynie brak wesołych ogników w jego oczach, oznaczał, że był naprawdę wściekły. Złapał Malfoya za koszulę i przycisnął go do ściany.
- Po co ty to robisz, co?- syknął Fred. - Przecież wiesz, że ona o wiele bardziej zasługuje na to by być prefektem niż ty. Jeśli jeszcze raz zobaczę, że ją prześladujesz, pożałujesz tego.
- Wiesz, klonie...co mnie tak zadziwia?- wydukał blondyn.- Co wy Weasleyowie widzicie w tej szlamie. Ale pewnie to wiedzą tylko zdrajcy krwi tacy jak ty.
Rudzielec o mało nie wybuchł po raz kolejny, ale opanował się widząc wystraszone spojrzenie Hermiony.
- Wynocha stąd.- rozkazał po czym rzucił go na podłogę.
Malfoy i jego eskorta szybko znikli im z oczu. Ale Freda już to nie obchodziło. Rzucił się by pomóc dziewczynie. Najpierw zdjął jej knebel ust.
- Dziękuję.- wyszeptała tak cicho, że ledwo ją usłyszał.- Teraz na pewno macie już moje pozwolenie by go otruć.
Chłopak uśmiechnął się lekko i odgarnął jej włosy z czoła, po czym delikatnie podniósł jej głowę tak, by spojrzała głęboko w jego brązowe oczy.
- Już nikt cię nigdy nie skrzywdzi. Obiecuję.

Hej! To już mój drugi rozdział! Pisało mi się go naprawdę wspaniale. Mam mnóstwo nowych pomysłów, które być może pojawią się w kolejnym rozdziale. Dziękuję za wspaniałe komentarze, mam nadzieję, że naprawdę Wam się spodobało. Do zobaczenia Czarodzieje!
Nox!

13 komentarzy:

  1. Ah , niezwykłe. Świetne ,świetne świetne! :)
    PS. +Zgadzam się na otrucie Draco. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział ;D przeczytałam z zapartym tchem :) kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa JARAM SIĘ!

    Cudowne <3
    Ta reakcja Freda... boże jakie to słodkie!
    A słuchając tej muzyki do rozdziału normalnie się rozpływam! Cudowne!

    WENY ŻYCZĘ KOCHANA!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ;) Zgadzam się na otrucie Draco :D Kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Omnomnomnonmonm*.*
    KOCHAM.KOCHAM.KOCHAM.
    Fred<3
    Kiedy nastepny rozdzial? : ))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz pisz :)
    Bardzo mi się podobały te dwa rozdziały :)
    I proszę Cię bez ociągactwa się :) jak to potrafią na innych tego typu blogach :)
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję ; ). Myślę, że kolejny rozdział pojawi się albo w środę albo w czwartek. Nie mam zamiaru się ociągać ^^. Tylko obawiam się, że po prostu się nie wyrobię ;p.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam się uczyć matmy a czytałam Fremionelicious znowu przez cały czas śmiejąc się do monitora. Jeżeli dostanę 1 to będzie tylko i wyłącznie Twoja wina! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. AAAA! cudowne! jestem jak najbardziej za tym, żeby otruć Dracona :D ja zapraszam do siebie na nowy rozdział http://wehavediscoveresomethingmagical.blogspot.com/ i z niecierpliwością czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie 8 rozdział ;)

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. I love it! Przepraszam, że dopiero teraz wzięłam się za czytanie Twojego bloga, żałuję, bo jest swietny. Jestem dopiero przy drugim rozdziale, ale obiecuję, będę czytać dalej! ;]
    Nie lubię Dramione, jedyne które czytam to Freddie, a u Ciebie Draco jest tak przedstawiony jak ja go widzę i w takiej formie toleruję- zimny drań! ;p
    Pojawiły się powtórki i ,,a ni'' się pisze ,,ani'', ale to każdemu się zdarza. Mi niestety za często.. ; /

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisz pisz, bo dobrze Ci idzie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak dobrze dobrana muzyka, że zapomniałam o niej właściwie xD
    nie no... serio... nie wiem, co powiedzieć
    czegoś tak pięknego nie da się opisać :)

    OdpowiedzUsuń