III.
Wieczorem, kiedy dotarli do Hogwartu,
zmęczeni podróżą i niespodziewanymi wydarzeniami,
wygłodniali, wyczekiwali by na stołach pojawiło się jedzenie.
Jednak oprócz braku posiłku, zdziwiło ich jeszcze coś.
Hermiona, siedząca pomiędzy Harrym, a Ronem dostrzegła, że w
gronie nauczycielskim wciąż brakuje Hagrida i Profesora
Dumbledore'a.
- Psst.- nachyliła się do chłopaków
i Ginny siedzącej na przeciwko nich.- Zobaczcie kogo nie ma.
- Hagrida i Dumbledore'a.- zauważył
Harry.
- No, właśnie. Przecież żaden
nauczyciel nie opuszcza powitalnej uczty, a co dopiero dyrektor? Nie
wydaje wam się to dziwne?- kontynuowała szatynka.
Cała czwórka ponownie spojrzała
w stronę siedzących nauczycieli. Ron po chwili wzruszył ramionami.
-Hagrid pewnie znów coś
zmajstrował ze sklątkami tylnowybuchowymi.
Hermiona załamana bezsensownym żartem
przyjaciela, zakryła twarz dłońmi. Kiedy indziej może by się
roześmiała, ale tego dnia wiele przeszła i nie wiele rzeczy mogło
ją teraz rozbawić.
- Myślę, że Hermi chodziło o coś
innego Ron.- prychnęła Ginny.- Nie uważacie, że może mieć to
coś wspólnego z Zakonem?- dodała ciszej.
Harry kiwnął głową.
- Z pewnością nie chodziło tu o
sklątki. Musiało wydarzyć się coś ważnego.
Rudowłosa uśmiechnęła się do niego
promiennie. Hermiona wiedziała, że każde słowo Harrego było dla
niej jak skarb. Z Ginny przyjaźniła się bardzo długo, niemal tyle
co i z Harrym czy Ronem, znała ją na tyle by zorientować się, że
Weasleyówna od dawna zakochana jest w Wybrańcu. Szatynka
uśmiechnęła się na tą myśl. Mimo, że Harry nie był tego
świadomy, wiedziała, że dla Ginny gotów był poświęcić
wszystko. Dlatego też, dziewczyna miała nadzieję, że kiedyś ta
dwójka będzie razem. Nagle z zamyślenia wyrwał ją
rozmarzony głos Harrego witającego się z Cho. To by było na tyle
ze swatania, westchnęła w myślach. Krukonka od roku wciąż
błądziła w myślach Wybrańca. Ale Hermiona nie uważała, że
jest to najlepsza dziewczyna dla jej przyjaciela. Widząc, że
Profesor McGonagall podeszła do pietestału na którym zawsze
przemawiał Profesor Dumbledore, wszyscy umilkli.
- Witajcie, uczniowie w nowym roku
szkolnym, tu w Hogwarcie. Zanim powitamy pierwszorocznych i zaczniemy
ucztę, chciałabym wyjaśnić dlaczego ja, nie Profesor Dumbledore
pozdrowiłam was jako pierwsza w tym roku...
Nagle któryś z nauczycieli
wydał z siebie lekkie chrząknięcie, które rozniosło się
po Wielkiej Sali. Zaskoczona Profesor McGonagall odwróciła
się w stronę osoby, która wydała z siebie dziwny dźwięk.
Była to niska, gruba kobieta, od stóp do głów ubrana
w barwach paskudnego różu. Harry wydał z siebie ciche
jęknięcie.
- Co się stało?- spytała zmartwiona
Ginny.
- Ta kobieta, ona była na moim
przesłuchaniu. Nazywa się Dolores Umbridge.
Hermiona zagryzła wargi. Teraz już
wszystko zrozumiała, a słowa Tonks nabrały znaczenia. W tym roku w
Hogwarcie będzie zupełnie inaczej.
***
Cała trójka, jeszcze
tego samego wieczoru siedziała w Pokoju Wspólnym. Hermiona
wertowała kartki podręcznika od eliksirów, a Ron i Harry
zajęci byli grą w magiczne szachy.
- Jak myślicie, gdzie oni
są?- spytał się Ron, w myślach przeliczając, który ruch
byłby najbardziej odpowiedni.
- McGonagall powiedziała,
że Hagrid jest na urlopie, a Dumbledore miał pilną sprawę do
załatwienia więc wyjechał.- przypomniała sobie szatynka.- Ale to
wszystko bujdy.
- A co sądzicie o tej nowej
nauczycielce? Umbridge?- Harry przesunął kolejny pionek.
Ale Hermiona go nie
słuchała, w tej chwili przyglądała się Fredowi, który
wraz z George'm pokazywał młodszym uczniom zabawne sztuczki.
Patrząc na niego, jej serce skakało jak szalone. Wciąż w głowie
powtarzała jego słowa, które usłyszała z jego ust gdy
uratował ją przed Malfoyem. Czy mimo tego, że był z Katie, coś
do niej czuł? Ach, bzdury, skarciła się w duchu i szybko odwróciła
wzrok czując, że znowu za długo na niego patrzyła. Nagle
zorientowała się, że Ron coś do niej powiedział.
- Słucham?
Rudzielec przewrócił
oczami.
- Co z tobą jest nie tak?
Jesteś jakaś nieprzytomna. Mówiłem, że Dolores wygląda na
taką „dobrą ciocię“, w takim razie chyba nie będzie źle,
prawda?
Harry prychnął.
- Nie daj się zwieść. To
babsko pracuje dla Knota.
- Mój ojciec też
pracuje w ministerstwie magii. I co z tego?
- Ale nie o to chodzi, Ron.
Ona jest szpiegiem, przecież została wysłana by przejąć władzę
w Hogwarcie.- wytłumaczyła Hermiona po czym znowu podniosła wzrok
znad książki by przyjrzeć się Fredowi.
Wtedy też ich spojrzenia
się zetknęły. Obydwie pary brązowych oczu patrzyły na siebie ze
zdziwieniem. Zarumieniona dziewczyna ponownie spuściła wzrok, a w
jej sercu coś szybko zatrzepotało. Stwierdziła jednak, że więcej
nie spojrzy w tamtym kierunku.
- To co robimy? Masz już
jakiś plan?- spytał zaciekawiony Harry.
Hermiona podniosła się z
fotela, ściskając w rękach podręcznik.
- Nie wiem. Ale coś
wymyślę.- powiedziała i ruszyła jedwabistym krokiem w stronę
dormitorium dla dziewcząt.
Zafascynowani grą, Ron i
Harry nie patrzyli już jak odchodzi. To właśnie Fred nie oderwał
wzroku od jej figury dopóki nie znikła na schodach.
***
Pod koniec tygodnia, w
piątek Hermiona skończyła zajęcia wcześniej niż przyjaciele.
Chłopcy niezadowolonym krokiem ruszyli na lekcje wróżbiarstwa,
a ona korzystając z ostatnich ciepłych dni, rozłożyła się ze
swoimi rzeczami, na Błoniach. Zwykle odrabiała wszystkie prace
domowe już w piątek, ale tego dnia nie miała w ogóle chęci
by tego dokonać. Rozłożyła się na trawie i zmęczona, przymknęła
powieki. Po jakimś czasie ktoś przerwał ciszę.
- A ty co tak leniuchujesz?-
usłyszała znajomy głos Freda i otworzyła oczy.
Dwoje bliźniaków
stało nad nią, uśmiechnięci od ucha do ucha.
- Co się tak szczerzycie?
Skończyliście lekcje czy już zdążyliście złamać regulamin i
zwiać z lekcji?
- My skończyliśmy na
dzisiaj. A Historia magii...odpracuje się jakoś.- machnął ręką
George, po czym obydwaj usiedli koło niej.
- Ciekawe czy waszej matce
podobało by się to, że uciekacie z lekcji.- i z żartobliwym
wyrazem twarzy, dodała- A może bym tak napisała do niej co
wyrabiacie?
Fred udając przerażonego,
padł jej do kolan.
- Nie, błagam, o pani. Bądź
dobroduszna dla nas grzeszników.
Hermiona wybuchła gromkim
śmiechem i potargała klęczącego rudzielca po głowie.
- Dobrze, Fredzie
Weasley.Tym razem wybaczę wam tą niekompetencję.
Kiedy to powiedziała,
wszyscy troje znów zaczęli się śmiać.
- Och, dziękuję
najłaskawsza.- dodał poważnym głosem.- Może wynagrodzę ci to
jakoś?
Hermiona uniosła brwi, ale
zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć już siedziała na plecach
bliźniaka. Fred trzymając ją za ręce, zaczął biegać z nią po
Błoniach, tak jakby była lekka jak piórko.
- Jesteś wariatem,
Weasley.- krzyknęła mu do ucha.
- Tylko wariaci są coś
warci.- powiedział kiedy już stanęli koło George'a, który
pokiwał zgodnie głową.
Szatynka wywróciła
oczami i zauważyła, że w podskokach zbliża się do nich
jasnowłosa postać.
- Witaj, Luno.- powiedziała
Hermiona uprzejmie.
Ona popatrzyła na nich
swoim, jak zwykle, nieobecnym wzrokiem.
- Widziałam już z daleka,
że ktoś klęczał. Czy odbyły się tu jakieś zaręczyny?
George wybuchł gromkim
śmiechem, a zawstydzeni Fred i Hermiona odsunęli się od siebie.
Luna nie zrozumiała co się wydarzyło, ale tylko obojętnie
wzruszyła ramionami i w podskokach pobiegła dalej.
***
Na weekend zaplanowany był
pierwszy wypad do Hogsmeade. Harry, Ron, Neville i Dean zaplanowali
wizytę w „Miodowym Królestwie“, Ginny umówiona
była z Michaelem Cornerem, a Fred oczywiście z Katie. Hermiona
postanowiła jednak zostać w Hogwarcie i poszperać w bibliotece.
Może by poszła, gdyby nie wizja patrzenia na bliźniaka ze swoją
dziewczyną. O, nie już widziała jak siedzą razem z Harrym i Ronem
w „Trzech miotłach“ pijąc piwo kremowe, a kilka miejsc dalej
Fred obściskuje się z Katie Bell. Na tą myśl robiło jej się
niedobrze, więc kategorycznie zabroniła sobie wyjścia do
Hogsmeade. Kiedy tak siedziała zanurzona nad książkami, stanął
nad nią George.
- Hej.- powiedział i usiadł
koło niej przyglądając się jak mruczy jakieś zaklęcie pod
nosem.
- O, cześć. A ty nie w
Hogsmeade?
- Nie. Miałem iść z Lee,
ale musi odsiedzieć jakąś karę, a Fred...
Hermiona zrozumiała.
Najwidoczniej nie tylko jej przeszkadzało, że chłopak spędza tak
dużo czasu z Katie. Ale postanowiła zareagować inaczej.
- Co z Fredem?- udała
zaskoczoną.
- Nie słyszałaś? Wyszedł
z Bell.
- A. Tak, Ginny mi coś
wspomniała.- powiedziała to tak obojętnie, że nawet ją samą to
zdziwiło.
George spojrzał na nią
badawczo, ale nic nie odpowiedział. Przez jakiś czas milczeli,
Hermiona ćwiczyła zaklęcia, a bliźniak przeglądał porozkładane
wokół książki.
- Czego ty się uczysz?-
spytał w końcu.
- Obrony przed czarną
magią.
- Ale przecież...- zaczął
George.
- Nie mam zamiaru siedzieć
bezczynnie przez to, że ta stara baba niczego nas nie uczy. W tym
roku mam SUMY.
- Wiem, a my OWUTEMY. Ale
nie łatwiej byłoby znaleźć inneg nauczyciela?
- Kogo? Dumbledore'a? Czy
może jakiegoś innego członka Zakonu? George, oni mają za dużo na
głowie.
- No, tak. Masz rację.-
westchnął rudzielec.
Jednakże pomysł bliźniaka
nie był wcale najgorszy, podsunął on bowiem Hermionie pewien plan.
Cześć Wszystkim! Wyrobiłam się z tym rozdziałem wcześniej niż myślałam, ale wiem, że jest nieco krótki. Ale spokojnie, powiem wam, że kończąc ten rozdział miałam już pomysł na kolejne 3. Czwarty zaczęłam pisać jeszcze dzisiaj. Myślę więc, że pojawi się najpóźniej w sobotę. Dziękuję wszystkim za komentowanie. Nawet nie wiecie jak bardzo zachęcacie mnie do dalszego pisania. Trzymajcie się i komentujcie ^^.
Nox!
Cześć Wszystkim! Wyrobiłam się z tym rozdziałem wcześniej niż myślałam, ale wiem, że jest nieco krótki. Ale spokojnie, powiem wam, że kończąc ten rozdział miałam już pomysł na kolejne 3. Czwarty zaczęłam pisać jeszcze dzisiaj. Myślę więc, że pojawi się najpóźniej w sobotę. Dziękuję wszystkim za komentowanie. Nawet nie wiecie jak bardzo zachęcacie mnie do dalszego pisania. Trzymajcie się i komentujcie ^^.
Nox!
świetny rozdział ;) czekam na następny ;) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje opowiadanie, ale niestety wygląd nie jest zbyt zachęcający. Trochę szybko Hermiona czuje coś do Freda, ale moim zdaniem mogłabyś napisać jego perspektywę, a najlepiej, gdyby na razie wcale do niej nie wzdychał, to byłoby ciekawsze. Na razie jest to trochę zbyt oklepane. To chyba piąte Fremione jakie czytam, w którym Fred ma dziewczynę. Jeśli jeszcze Ron będzie w niej zakochany, stracę wiarę w zdolność wyobraźni blogowiczów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; )
Ron? Nieee on jest dla niej jak brat. A Hermiona? Nie osądzaj jej jeszcze, trochę cię zaskoczy (mam nadzieję) w następnym rozdziale. A Fred, hmm wydaje mi się, że on mimo wszystko bardziej jest świadomy tego uczucia jak ona. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach uda mi się to jakoś poprawić. Wiesz pisząc ten rozdział nie miałam za wielu pomysłów, już myślałam o następnych rozdziałach. Dziękuję, że wyraziłaś szczerą opinię, czegoś mi w opowiadaniu brakowało i myślę, że naprowadziłaś mnie na dobrą drogę ;).
Usuńmnie się bardzo podoba :D oczywiście czekam na więcej :))
OdpowiedzUsuńNiby jest fajne ... Ale kilka rzeczy mi tu nie pasuje. Troche pospolite
OdpowiedzUsuńTrochę jaśniej? Chcę poprawić swoje błędy w następnych częściach. Dzięki za szczerość.
UsuńDla mnie idzie to troszeczkę za szybko może spróbuj wzbudzić w Fredzie zazdrość tak żeby w końcu oni się zeszli
UsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńAkcja świetnie się rozwija. Rozdział może jest odrobinę przykrótki, ale za to jest cudowny! Pozdrawiam ;)
Dziękuję, ale chyba zaczynam wątpić, że coś idzie w dobrym kierunku. Sama nie wiem w jednej chwili wydaje mi się, że ten pomysł jest dobry, a w drugiej hmm. podróba. No cóż postaram się przy następnych rozdziałach. A co do twojego blogu po raz kolejny poproszę cię ładniej żebyś pisała dalej ;333.
UsuńAaaaaaaaaaaaaaa!!!!! Jesteś świetna!!!! Już kocham tego bloga!!!!
OdpowiedzUsuńDobra, kilka wdechów, muszę się uspokoić, bo ten mój entuzjazm :)
Ok, rozdziały nie są długie, ale ja też piszę krótkie. Temat trudny, jest wiele blogów o Fermione (tak samo jak o Darmione :D), więc trudno jest napisać coś oryginalnego, ale tobie się to udało. Przynajmniej narazie.
Chciałam podziękować za miły koment na moim blogu. Nowi czytelnicy są mile widziani :)
No nic. Czekam na więcej i dodaję do linków
Aaaa!!! "Tylko wariaci są coś warci"! Dałaś mój ulubiony cytat z "Alicji w Krainke Czarów"!
OdpowiedzUsuńPisz dalej! :D
U mnie 8 rozdział!
http://harrymione-diary.blogspot.com
Świetne!
OdpowiedzUsuń