XVII.
Powrót zawsze
kojarzy się z czymś szczęśliwym. Zazwyczaj właśnie wtedy ludzie
przypominają sobie gdzie jest ich miejsce. Tak też czuła się
Hermiona, gdy dzięki świstoklikowi wylądowała w Hogsmeade. Z
każdym krokiem coraz bardziej przyspieszała, nie mogła się
doczekać jak znajdzie się w Hogwarcie. Kiedy tak szła zamek
rozrastał się na jej oczach. Jak tylko była na tyle blisko by
dostrzec główny dziedziniec, ujrzała również stojącą
samotnie rudowłosą postać. Serce zabiło jej szybciej. Nie myśląc
dłużej zostawiła swoją walizkę i pobiegła w kierunku rudzielca.
Gdy ten ją zobaczył również ruszył w jej stronę.
Zatrzymali się w połowie drogi, o mało co się nie zderzając,
gdyż dzieliły ich tylko centymetry. Obydwoje wymienili szczęśliwe
spojrzenia. Chłopak bez namysłu porwał ją do góry i zaczął
wirować z nią na środku drogi.
- Fred! Puść mnie
wariacie!- piszczała Hermiona.
Bliźniak po chwili spełnił
jej prośbę.
- Fred? No wiesz jak możesz,
jestem George.- powiedział chłopak szczerząc zęby.
Szatynka wywróciła
oczami.
- Przestań, Fred. Wiem, że
to ty.
Rudzielec nie przestawał
się uśmiechać.
- Oj, musiałem sprawdzić
czy aby nie zapomniałaś jak wygląda wybranek twego serca...
Hermiona parsknęła
śmiechem, a bliźniak obruszył się słysząc tę reakcję.
- No wiesz co, jak ty w ogóle
śmiesz jeszcze się śmiać.
Gryfonka po raz kolejny
wywróciła oczami i stanęła na palcach by ich twarze
znalazły się tej samej wysokości.
- Tęskniłam za tobą,
Fred.- powiedziała i delikatnie musnęła jego usta.
On uśmiechnął się i
odwzajemnił pocałunek.
- Ja za tobą też.-
przyznał.
Hermiona zarumieniła się i
dostrzegła brak reszty przyjaciół.
- A gdzie pozostała część
komitetu powitalnego?
Fred rozejrzał się
niepewnie dookoła, nachylił się i wyszeptał jej do ucha.
- Zaraz się z nimi
spotkasz. O nic nie pytaj, wszystko powiemy ci na miejscu. Umbridge
wie.
Dziewczyna zadrżała. Co
wydarzyło się w trakcie jej nieobecności? Odetchnęła cicho i
pozwoliła by rudzielec prowadził ją niosąc również jej
walizkę. Cokolwiek się stało, zaraz wszystkiego się dowie.
~
Hermiona coraz bardziej
oszołomiona szła za Fredem. Prowadził on ją korytarzami, którymi
rzadko uczęszczała. Do tego to jego skupienie na twarzy, bardzo ją
zastanawiało. Nagle, gdy skręcili już trzeci raz w lewo na tym
samym piętrze, dziewczyna nie była już pewna czy aby rudzielec
wiedział gdzie idą. I gdy już miała się o to spytać, stanęli
przed jedną ze ścian. Bliźniak uśmiechnął się do niej
porozumiewawczo i wyciągnął swoją różdżkę.
- Co ty wyrabiasz?- spytała
zdumiona, ale chłopak jedynie uciszył ją pojedynczym syknięciem.
Trzymającą w dłoni
różdżką stuknął o ścianę i jej oczom ukazało się
tajemne przejście i kręte schody prowadzące w dół. Wydała
z siebie ciche westchnięcie, a kiedy to zrobiła, ujrzała te
znajome, figlarne iskierki w oczach rudzielca.
- Daj mi rękę.- nakazał
spokojnie.- Tam jest trochę stromo.
Gdy ich dłonie się
złączyły poczuła te dziwne ciepło, jakie przepływało przez nią
zawsze kiedy tylko czuła jego dotyk na swojej skórze. Po
chwili zaczęli schodzić w tę wszechobecną ciemność, jedynie z
dwoma rozświetlonymi różdżkami. Jak tylko zeszli na dół,
Hermiona wiedziała już, że znajdują się w lochach. Droga, którą
ruszyli dalej przypominała bardziej labirynt niż korytarz. Mijali
wiele odgałęzień, ale wciąż szli prosto. Dziewczyna zastanawiała
się, czy wciąż znajdują się na terenie szkoły, czy to miejsce
ciągnie się dalej, aż do Hogsmeade, albo i do Londynu? Czas bardzo
wolno jej płynął, więc wszystko jest możliwe. Jednak w pewnym
momencie ujrzeli ogromną aulę, w której zmieściliby się
pewnie wszyscy mieszkańcy szkoły. Hermiona już wiedziała co to za
miejsce. Kiedyś pełniło funkcje schronu Hogwartu. Miejsca, w
którym, gdy nadciągało niebezpieczeństwo wszyscy:
uczniowie, nauczyciele i duchy mogli się schować. Dziewczyna
przyglądała się auli oczarowana. Ściany i sufit pokrywały
malownicze freski opisujące dzieje szkoły, a wiszące żyrandole
przypominały te, które wisiały w Wielkiej Sali.
- Wiesz gdzie jesteśmy,
prawda?- usłyszała zaciekawiony głos Freda.
- Tak. To Aula Nadzwyczajna.
Opisywana w najstarszych dokumentach szkoły, jednakże później
zapomniana i opuszczona. Miała służyć jako schron Hogwartu w
razie ataku nieprzyjaciela.- wyjaśniła bliźniakowi szatynka.- Ale
co MY tutaj robimy?
- Zaraz ci wyjaśnimy.-
uspokoił ją rudzielec.
Dziewczyna zmarszczyła
brwi.
- Wyjaśnimy?- spytała
zdziwiona, a bliźniak wskazał jej stojącą niedaleko grupkę
przyjaciół.
Od razu ruszyła szybko w
ich kierunku i rzuciła się w ramiona Ginny, Harry'ego, Rona,
George'a i Neville'a. Kiedy już odetchnęła, nie wytrzymała i
wydusiła z siebie długo krążące w jej głowie pytanie.
- Czy ktoś mi w końcu
wyjaśni co tu właściwie się dzieje?
Twarze Gryfonów od
razu zmarkotniały.
- Umbridge wie o GD.-
powiedziała Ginny.
- Ale jak to możliwe?
Przecież przez tak długi okres w ogóle się nie domyślała.-
Hermiona nie potrafiła tego pojąć.
- Tak nam się tylko
wydawało, a tak naprawdę cały czas drążyła temat. Nie
dowiedzielibyśmy się o tym gdyby nie Fred.- tłumaczył Harry.
Szatynka obdarzyła
stojącego obok niej rudzielca zdziwionym spojrzeniem.
- Kiedy wyjechałaś
zacząłem coś podejrzewać.- kontynuował bliźniak.- Widziałem
jak Filch podsłuchiwał mnie i Harry'ego. Mówiłem to
wszystkim, ale...
- Nie wierzyliśmy.-
dokończył George.
- Właśnie.- potwierdził
Fred i ciągnął dalej.- Zacząłem ich wszystkich śledzić.
Ślizgonów, Filcha, Umbridge...ale nic podejrzanego nie
dostrzegłem. Aż w końcu gdy nawet moja lwia natura postanowiła
się poddać, pojawił się Malfoy. Jak zwykle się z nim bardzo
niewinnie droczyłem, ale on i nawet Pansy nie byli aż tacy skorzy
to pogawędki. Oni i reszta Ślizgonów gdzieś strasznie się
spieszyli. Więc poszedłem za nimi. W ten sposób trafiłem
tutaj.
Hermiona patrzyła na niego
oszołomiona, nie znała go od tej strony. Nie sądziła, że coś
może go tak zaabsorobować bardziej niż quiddditch albo jego żarty.
Czym jeszcze Fred Weasley ją zaskoczy?
- I co się dalej stało?-
dopytywała się dalej.
Fred odetchnął głęboko i
kontynuował.
- Kiedy się tu znalazłem
mieli tu swoje zebranie, które organizowała Umbridge. Od
miesięcy nas obserwowali. Każdego z osobna. Wiedzą kiedy mamy
spotkania, jedyne co nie wiedzą to...
- Gdzie się odbywają.-
dokończyła przerażona Hermiona.
Spojrzała na zmartwione
twarze przyjaciół. Po chwili przypomniała sobie jak kiedyś
sama spotkała Draco z jednym ze swoich pomagierów i wtedy
również gdzieś się spieszył. Pamiętała również
jak świecił się jej naszyjnik od Tonks, oznajmiał jej wtedy
czyhające na nią niebezpieczeństwo. Ze zdenerwowania przygryzła
dolną wargę, teraz wszystko nabierało sensu.
- I co teraz zrobimy?-
spytał siedzący dotychczas cicho, Neville.
- Musimy zwiększyć
ochronę, to jasne.- stwierdził George.
- I zmienić czas spotkań.-
dodała Ginny.
- I zmniejszyć ich
częstotliwość.- westchnęła Hermiona.
- A może już po prostu
zrezygnujmy? I tak wiele się już nauczyliśmy...- zaproponował
niepewnie Ron.
Przyjaciele spojrzeli na
niego ze zdziwieniem.
- Nie ma mowy, Ron. Za wiele
poświęciliśmy by teraz to wszystko skończyć.- przerwała mu
szatynka, szukając aprobaty w spojrzeniu Harry'ego.
- Hermiona ma rację. Musimy
zaryzykować, bo jeśli tego nie zrobimy nie będziemy mogli zrobić
nic w walce z Voldemortem!- przyznał Wybraniec.
- No dobra. Macie rację.-
burknął Ron.
~
Kiedy już wszyscy
zamierzali powrócić na górę, Hermiona również
chciała iść z nimi. Jednakże poczuła na swoim ramieniu czyjś
delikatny dotyk. Odwróciła się i ujrzała tajemniczy błysk
w oku Freda.
- Zostańmy jeszcze chwilę,
dobrze? Chcę Ci coś pokazać.
Szatynka spojrzała na niego
zaciekawiona, ale bez słowa podała mu swoją dłoń. Ponownie
ruszyli korytarzem-labiryntem i choć Hermiona nie była pewna czy
nie zgubią się w tej plątaninie dróg, rudzielec wydawał
się przekonany, że idą w dobrym kierunku. Zatrzymali się przed
dwuskrzydłowymi, błękitnymi drzwiami.
- Co to za miejsce?- chciała
zapytać jednak chłopak uciszył ją przykładając jej palec do
ust.
- Cicho. O nic nie pytaj,
tylko zamknij oczy.- tłumaczył, a jego głos był tak łagodny,
niemal kojący.
Hermiona pokręciła głową
z dezaprobatą , ale i tak zrobiła to o co ją poprosił. Czuła jak
jego palce oplatają jej dłoń. Usłyszała skrzypienie otwieranych
drzwi oraz zapach starego pergaminu. Fred delikatnie pociągnął ją
za sobą i wprowadził do środka. Nadal miała zaciśnięte powieki.
- Poczekaj jeszcze chwilę.-
powiedział pospiesznie.
Po chwili czuła jego
oddech na swoim policzku, mimowolnie zadrżała.
- Otwórz oczy.-
wyszeptał.
I tak uczyniła. A gdy
ujrzała pomieszczenie w którym się znajdowali, po raz
kolejny tego dnia, oniemiała. Sala ciągnęła się w
dal, tak samo jak stojące regały pełne książek. Na
błękitno-złotych ścianach wisiały portrety wielu postaci
historycznych, część z nich znała, a część z nich wydawała
jej się kompletnie obca. Na środku znajdował się ogromny owalny
stół, a wokół niego krzesła na których leżały
granatowe poduszki. Nad ich głowami wisiał kryształowy żyrandol.
Roześmiała się promiennie i podbiegła do jednego z regałów
i sięgnęła po jedną z książek. Była bardzo stara i krucha,
dziewczyna miała wrażenie, że zaraz rozleci się w jej dłoniach.
Odłożyła ją
najdelikatniej jak umiała. Po chwili zaczęła biegać od półki
do półki, gdyż była zachwycona ilością nowych książek
do przeczytania.
- I jak podoba ci się?-
usłyszała za sobą wesoły głos rudzielca.
Odwróciła się
gwałtownie w jego stronę i rzuciła mu się na szyję szczęśliwa.
- Oczywiście, że tak,
Fred! To miejsce jest cudowne!
Chłopak wyszczerzył zęby.
- Jestem genialny, prawda?
Teraz masz własną bibliotekę!
- Zaraz, zaraz. Ale jak to?-
spytała zdumiona.- Co to za miejsce?
- To, moja droga, Pierwsza
biblioteka jaka powstała w Hogwarcie.- odpowiedział zgodnie z
prawdą.
Hermiona niemal usiadła z
wrażenia.
- Chcesz mi powiedzieć, że
w tym samym pomieszczeniu mogła przebywać Rowena Ravenclaw, albo
Godryk Gryffindor?
Chłopak kiwnął twierdząco
głową.
- Skąd to wiesz?
Rudzielec uśmiechnął się
rozbawiony.
- Byłem w bibliotece.
Trochę poszperałem, trochę pomęczyłem panią Pince. I w sumie
ona najwięcej mi powiedziała, ale nie była z tego powodu
zadowolona.
Dziewczyna wytrzeszczyła
oczy. Podeszła do niego bliżej i zarzuciła mu swoje ręce na
szyję, a jego dłonie też z łatwością znalazły jej talię.
- Nie przestajesz mnie
zadziwiać, Fredzie Weasley.- wyznała.
Bliźniak uśmiechnął się
skromnie.
- Widzisz, nie tylko ty masz
dostęp do biblioteki.
Hermiona wywróciła
oczami, ale po chwili spoważniała.
- Dziękuję, Fred. Dziękuję
za wszystko.- szepnęła, a po chwili ich usta złączyły się w
długim pocałunku.
_____________________________________________________________________
Hej Czarodzieje ^^! Tak jak obiecywałam, że niedługo wstawię nowy rozdział, tak też zrobiłam ;). Widzicie też nowy szablon, który jest dziełem Weasleyowej. Jeśli to Czytasz to Serdecznie dziękuję Ci za wykonanie oraz za całe ogólne zamieszanie. Dzisiejszy rozdział dedykuje dla Was, Wszystkich czytających tego bloga. Mam wrażenie, że jest was coraz mniej, gdyż coraz mniej komentujecie, nie wiem co jest źle, a co dobrze, więc jeszcze raz proszę Was o dzielenie się ze mną swoją opinią. Bardzo mi na tym zależy. Właśnie zaczynam pisać kolejny rozdział, ale obawiam się, że pojawi się dopiero po 12 maja. Jest jeszcze jedna rzecz o której Was wkrótce poinformuję ale to może poczekać. To będzie niespodzianka! Nie będę się już rozpisywać, życzę Wam udanej majówki, byście leniuchowali i żeby pogoda była ładna ;). Trzymajcie się Kochani! Nox!
_____________________________________________________________________
Hej Czarodzieje ^^! Tak jak obiecywałam, że niedługo wstawię nowy rozdział, tak też zrobiłam ;). Widzicie też nowy szablon, który jest dziełem Weasleyowej. Jeśli to Czytasz to Serdecznie dziękuję Ci za wykonanie oraz za całe ogólne zamieszanie. Dzisiejszy rozdział dedykuje dla Was, Wszystkich czytających tego bloga. Mam wrażenie, że jest was coraz mniej, gdyż coraz mniej komentujecie, nie wiem co jest źle, a co dobrze, więc jeszcze raz proszę Was o dzielenie się ze mną swoją opinią. Bardzo mi na tym zależy. Właśnie zaczynam pisać kolejny rozdział, ale obawiam się, że pojawi się dopiero po 12 maja. Jest jeszcze jedna rzecz o której Was wkrótce poinformuję ale to może poczekać. To będzie niespodzianka! Nie będę się już rozpisywać, życzę Wam udanej majówki, byście leniuchowali i żeby pogoda była ładna ;). Trzymajcie się Kochani! Nox!
Zaklepuję pierwszy komentarz :)
OdpowiedzUsuń1. Bardzo słodki, wspaniały i cudowny rozdział *-*
OdpowiedzUsuń2.Powiem Ci że też nie wiem co się dzieje z komentarzami, ale pocieszę Cię, ze nie tylko u Ciebie na blogu :)
3. Masz bardzo piękny szablon *-* Dużo lepiej się czyta, itp.
4. Freddie <3 Freddie <3 Freddie <3
Ogólnie rozdział wspaniały *-*
Pozdrawiam, czekam na następne, życzę weny.:D
~Clar <3
Świetny rozdział z resztą tak jak wszystkie inne! Jak zwykle nie mogę doczekać się kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Ta oprawa bloga zdecydowanie jest lepsza od poprzedniej :D
cześć. od dawna czytam twojego bloga. :)
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo fajny podoba mi się. świetnie piszesz, twój styl jest lekki czyli jakbyś tam była i pisała w pamiętniku.
ja też piszę o Fremione.
Zajmuję się również ocenianiem blogów innych. Szukam administratorów którzy by mi pomogli. Jednak teraz dopiero zaczynam i proszę wpadnij na blog http://pioro-oceni-wasze-blogi.blogspot.com/ i jeśli chcesz to zgłoś się ;) na ocenę bloga lub administratora ;)
z góry dzięki i pozdrawiam.
Hermiona i Fred znów razem ♥ Bardzo spodobał mi się pomysł z tą biblioteką Hermiony :) Świetny rozdział i piękny szablon. Czy zdecydowałaś się już czy założysz nowego bloga? Jeśli tak, to chcę być od razu poinformowana! :) Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)
OdpowiedzUsuńNa razie nad tym myślę, ale chyba zacznę pisać nowego bloga jak skończę z tym, bo to jest raczej pomysł na kontynuację tego...Ale cicho! Milczę. Więcej nie powiem ^^. Powiem tylko tyle, że nie mogę się doczekać aż ten plan wejdzie w życie ;p.
UsuńDziękuję za dedykację! Wcześniej nie miałam czasu przeczytać ;) Coś mi za mało rozwinęłaś wątek mugolskiego życia Mionki. Ale tak to jest super! Gratuluję pomysłu z biblioteką :D
OdpowiedzUsuńhttp://harrymione-diary.blogspot.com/
Świetny blog który bardzo przyjemnie się czyta ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;]
~Anka
JEJKU, Hogwart jest trochę jak wnętrze TARDIS - gigantyczne, tajemnicze i nieodkryte :]
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo podoba mi się szalona *.*
Szablon*
UsuńHej! Właśnie zaczęłam czytać twojego bloga i powiem ci, że masz talent!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jest cudowny! :D
Życzę weny.
Twoja nowa czytelniczka Avada Kedavra :**