wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział Siedemnasty

XVII.
  Powrót zawsze kojarzy się z czymś szczęśliwym. Zazwyczaj właśnie wtedy ludzie przypominają sobie gdzie jest ich miejsce. Tak też czuła się Hermiona, gdy dzięki świstoklikowi wylądowała w Hogsmeade. Z każdym krokiem coraz bardziej przyspieszała, nie mogła się doczekać jak znajdzie się w Hogwarcie. Kiedy tak szła zamek rozrastał się na jej oczach. Jak tylko była na tyle blisko by dostrzec główny dziedziniec, ujrzała również stojącą samotnie rudowłosą postać. Serce zabiło jej szybciej. Nie myśląc dłużej zostawiła swoją walizkę i pobiegła w kierunku rudzielca. Gdy ten ją zobaczył również ruszył w jej stronę. Zatrzymali się w połowie drogi, o mało co się nie zderzając, gdyż dzieliły ich tylko centymetry. Obydwoje wymienili szczęśliwe spojrzenia. Chłopak bez namysłu porwał ją do góry i zaczął wirować z nią na środku drogi.
- Fred! Puść mnie wariacie!- piszczała Hermiona.
Bliźniak po chwili spełnił jej prośbę.
- Fred? No wiesz jak możesz, jestem George.- powiedział chłopak szczerząc zęby.
Szatynka wywróciła oczami.
- Przestań, Fred. Wiem, że to ty.
Rudzielec nie przestawał się uśmiechać.
- Oj, musiałem sprawdzić czy aby nie zapomniałaś jak wygląda wybranek twego serca...
Hermiona parsknęła śmiechem, a bliźniak obruszył się słysząc tę reakcję.
- No wiesz co, jak ty w ogóle śmiesz jeszcze się śmiać.
Gryfonka po raz kolejny wywróciła oczami i stanęła na palcach by ich twarze znalazły się tej samej wysokości.
- Tęskniłam za tobą, Fred.- powiedziała i delikatnie musnęła jego usta.
On uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek.
- Ja za tobą też.- przyznał.
Hermiona zarumieniła się i dostrzegła brak reszty przyjaciół.
- A gdzie pozostała część komitetu powitalnego?
Fred rozejrzał się niepewnie dookoła, nachylił się i wyszeptał jej do ucha.
- Zaraz się z nimi spotkasz. O nic nie pytaj, wszystko powiemy ci na miejscu. Umbridge wie.
Dziewczyna zadrżała. Co wydarzyło się w trakcie jej nieobecności? Odetchnęła cicho i pozwoliła by rudzielec prowadził ją niosąc również jej walizkę. Cokolwiek się stało, zaraz wszystkiego się dowie.
~
Hermiona coraz bardziej oszołomiona szła za Fredem. Prowadził on ją korytarzami, którymi rzadko uczęszczała. Do tego to jego skupienie na twarzy, bardzo ją zastanawiało. Nagle, gdy skręcili już trzeci raz w lewo na tym samym piętrze, dziewczyna nie była już pewna czy aby rudzielec wiedział gdzie idą. I gdy już miała się o to spytać, stanęli przed jedną ze ścian. Bliźniak uśmiechnął się do niej porozumiewawczo i wyciągnął swoją różdżkę.
- Co ty wyrabiasz?- spytała zdumiona, ale chłopak jedynie uciszył ją pojedynczym syknięciem.
Trzymającą w dłoni różdżką stuknął o ścianę i jej oczom ukazało się tajemne przejście i kręte schody prowadzące w dół. Wydała z siebie ciche westchnięcie, a kiedy to zrobiła, ujrzała te znajome, figlarne iskierki w oczach rudzielca.
- Daj mi rękę.- nakazał spokojnie.- Tam jest trochę stromo.
Gdy ich dłonie się złączyły poczuła te dziwne ciepło, jakie przepływało przez nią zawsze kiedy tylko czuła jego dotyk na swojej skórze. Po chwili zaczęli schodzić w tę wszechobecną ciemność, jedynie z dwoma rozświetlonymi różdżkami. Jak tylko zeszli na dół, Hermiona wiedziała już, że znajdują się w lochach. Droga, którą ruszyli dalej przypominała bardziej labirynt niż korytarz. Mijali wiele odgałęzień, ale wciąż szli prosto. Dziewczyna zastanawiała się, czy wciąż znajdują się na terenie szkoły, czy to miejsce ciągnie się dalej, aż do Hogsmeade, albo i do Londynu? Czas bardzo wolno jej płynął, więc wszystko jest możliwe. Jednak w pewnym momencie ujrzeli ogromną aulę, w której zmieściliby się pewnie wszyscy mieszkańcy szkoły. Hermiona już wiedziała co to za miejsce. Kiedyś pełniło funkcje schronu Hogwartu. Miejsca, w którym, gdy nadciągało niebezpieczeństwo wszyscy: uczniowie, nauczyciele i duchy mogli się schować. Dziewczyna przyglądała się auli oczarowana. Ściany i sufit pokrywały malownicze freski opisujące dzieje szkoły, a wiszące żyrandole przypominały te, które wisiały w Wielkiej Sali.
- Wiesz gdzie jesteśmy, prawda?- usłyszała zaciekawiony głos Freda.
- Tak. To Aula Nadzwyczajna. Opisywana w najstarszych dokumentach szkoły, jednakże później zapomniana i opuszczona. Miała służyć jako schron Hogwartu w razie ataku nieprzyjaciela.- wyjaśniła bliźniakowi szatynka.- Ale co MY tutaj robimy?
- Zaraz ci wyjaśnimy.- uspokoił ją rudzielec.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Wyjaśnimy?- spytała zdziwiona, a bliźniak wskazał jej stojącą niedaleko grupkę przyjaciół.
Od razu ruszyła szybko w ich kierunku i rzuciła się w ramiona Ginny, Harry'ego, Rona, George'a i Neville'a. Kiedy już odetchnęła, nie wytrzymała i wydusiła z siebie długo krążące w jej głowie pytanie.
- Czy ktoś mi w końcu wyjaśni co tu właściwie się dzieje?
Twarze Gryfonów od razu zmarkotniały.
- Umbridge wie o GD.- powiedziała Ginny.
- Ale jak to możliwe? Przecież przez tak długi okres w ogóle się nie domyślała.- Hermiona nie potrafiła tego pojąć.
- Tak nam się tylko wydawało, a tak naprawdę cały czas drążyła temat. Nie dowiedzielibyśmy się o tym gdyby nie Fred.- tłumaczył Harry.
Szatynka obdarzyła stojącego obok niej rudzielca zdziwionym spojrzeniem.
- Kiedy wyjechałaś zacząłem coś podejrzewać.- kontynuował bliźniak.- Widziałem jak Filch podsłuchiwał mnie i Harry'ego. Mówiłem to wszystkim, ale...
- Nie wierzyliśmy.- dokończył George.
- Właśnie.- potwierdził Fred i ciągnął dalej.- Zacząłem ich wszystkich śledzić. Ślizgonów, Filcha, Umbridge...ale nic podejrzanego nie dostrzegłem. Aż w końcu gdy nawet moja lwia natura postanowiła się poddać, pojawił się Malfoy. Jak zwykle się z nim bardzo niewinnie droczyłem, ale on i nawet Pansy nie byli aż tacy skorzy to pogawędki. Oni i reszta Ślizgonów gdzieś strasznie się spieszyli. Więc poszedłem za nimi. W ten sposób trafiłem tutaj.
Hermiona patrzyła na niego oszołomiona, nie znała go od tej strony. Nie sądziła, że coś może go tak zaabsorobować bardziej niż quiddditch albo jego żarty. Czym jeszcze Fred Weasley ją zaskoczy?
- I co się dalej stało?- dopytywała się dalej.
Fred odetchnął głęboko i kontynuował.
- Kiedy się tu znalazłem mieli tu swoje zebranie, które organizowała Umbridge. Od miesięcy nas obserwowali. Każdego z osobna. Wiedzą kiedy mamy spotkania, jedyne co nie wiedzą to...
- Gdzie się odbywają.- dokończyła przerażona Hermiona.
Spojrzała na zmartwione twarze przyjaciół. Po chwili przypomniała sobie jak kiedyś sama spotkała Draco z jednym ze swoich pomagierów i wtedy również gdzieś się spieszył. Pamiętała również jak świecił się jej naszyjnik od Tonks, oznajmiał jej wtedy czyhające na nią niebezpieczeństwo. Ze zdenerwowania przygryzła dolną wargę, teraz wszystko nabierało sensu.
- I co teraz zrobimy?- spytał siedzący dotychczas cicho, Neville.
- Musimy zwiększyć ochronę, to jasne.- stwierdził George.
- I zmienić czas spotkań.- dodała Ginny.
- I zmniejszyć ich częstotliwość.- westchnęła Hermiona.
- A może już po prostu zrezygnujmy? I tak wiele się już nauczyliśmy...- zaproponował niepewnie Ron.
Przyjaciele spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
- Nie ma mowy, Ron. Za wiele poświęciliśmy by teraz to wszystko skończyć.- przerwała mu szatynka, szukając aprobaty w spojrzeniu Harry'ego.
- Hermiona ma rację. Musimy zaryzykować, bo jeśli tego nie zrobimy nie będziemy mogli zrobić nic w walce z Voldemortem!- przyznał Wybraniec.
- No dobra. Macie rację.- burknął Ron.
~
Kiedy już wszyscy zamierzali powrócić na górę, Hermiona również chciała iść z nimi. Jednakże poczuła na swoim ramieniu czyjś delikatny dotyk. Odwróciła się i ujrzała tajemniczy błysk w oku Freda.
- Zostańmy jeszcze chwilę, dobrze? Chcę Ci coś pokazać.
Szatynka spojrzała na niego zaciekawiona, ale bez słowa podała mu swoją dłoń. Ponownie ruszyli korytarzem-labiryntem i choć Hermiona nie była pewna czy nie zgubią się w tej plątaninie dróg, rudzielec wydawał się przekonany, że idą w dobrym kierunku. Zatrzymali się przed dwuskrzydłowymi, błękitnymi drzwiami.
- Co to za miejsce?- chciała zapytać jednak chłopak uciszył ją przykładając jej palec do ust.
- Cicho. O nic nie pytaj, tylko zamknij oczy.- tłumaczył, a jego głos był tak łagodny, niemal kojący.
Hermiona pokręciła głową z dezaprobatą , ale i tak zrobiła to o co ją poprosił. Czuła jak jego palce oplatają jej dłoń. Usłyszała skrzypienie otwieranych drzwi oraz zapach starego pergaminu. Fred delikatnie pociągnął ją za sobą i wprowadził do środka. Nadal miała zaciśnięte powieki.
- Poczekaj jeszcze chwilę.- powiedział pospiesznie.
Po chwili czuła jego oddech na swoim policzku, mimowolnie zadrżała.
- Otwórz oczy.- wyszeptał.
I tak uczyniła. A gdy ujrzała pomieszczenie w którym się znajdowali, po raz kolejny tego dnia, oniemiała. Sala ciągnęła się w dal, tak samo jak stojące regały pełne książek. Na błękitno-złotych ścianach wisiały portrety wielu postaci historycznych, część z nich znała, a część z nich wydawała jej się kompletnie obca. Na środku znajdował się ogromny owalny stół, a wokół niego krzesła na których leżały granatowe poduszki. Nad ich głowami wisiał kryształowy żyrandol. Roześmiała się promiennie i podbiegła do jednego z regałów i sięgnęła po jedną z książek. Była bardzo stara i krucha, dziewczyna miała wrażenie, że zaraz rozleci się w jej dłoniach.
Odłożyła ją najdelikatniej jak umiała. Po chwili zaczęła biegać od półki do półki, gdyż była zachwycona ilością nowych książek do przeczytania.
- I jak podoba ci się?- usłyszała za sobą wesoły głos rudzielca.
Odwróciła się gwałtownie w jego stronę i rzuciła mu się na szyję szczęśliwa.
- Oczywiście, że tak, Fred! To miejsce jest cudowne!
Chłopak wyszczerzył zęby.
- Jestem genialny, prawda? Teraz masz własną bibliotekę!
- Zaraz, zaraz. Ale jak to?- spytała zdumiona.- Co to za miejsce?
- To, moja droga, Pierwsza biblioteka jaka powstała w Hogwarcie.- odpowiedział zgodnie z prawdą.
Hermiona niemal usiadła z wrażenia.
- Chcesz mi powiedzieć, że w tym samym pomieszczeniu mogła przebywać Rowena Ravenclaw, albo Godryk Gryffindor?
Chłopak kiwnął twierdząco głową.
- Skąd to wiesz?
Rudzielec uśmiechnął się rozbawiony.
- Byłem w bibliotece. Trochę poszperałem, trochę pomęczyłem panią Pince. I w sumie ona najwięcej mi powiedziała, ale nie była z tego powodu zadowolona.
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy. Podeszła do niego bliżej i zarzuciła mu swoje ręce na szyję, a jego dłonie też z łatwością znalazły jej talię.
- Nie przestajesz mnie zadziwiać, Fredzie Weasley.- wyznała.
Bliźniak uśmiechnął się skromnie.
- Widzisz, nie tylko ty masz dostęp do biblioteki.
Hermiona wywróciła oczami, ale po chwili spoważniała.
- Dziękuję, Fred. Dziękuję za wszystko.- szepnęła, a po chwili ich usta złączyły się w długim pocałunku.

_____________________________________________________________________
Hej Czarodzieje ^^! Tak jak obiecywałam, że niedługo wstawię nowy rozdział, tak też zrobiłam ;). Widzicie też nowy szablon, który jest dziełem Weasleyowej. Jeśli to Czytasz to Serdecznie dziękuję Ci za wykonanie oraz za całe ogólne zamieszanie. Dzisiejszy rozdział  dedykuje dla Was, Wszystkich czytających tego bloga.  Mam wrażenie, że jest was coraz mniej, gdyż coraz mniej komentujecie, nie wiem co jest źle, a co dobrze, więc jeszcze raz proszę Was o dzielenie się ze mną swoją opinią. Bardzo mi na tym zależy. Właśnie zaczynam pisać kolejny rozdział, ale obawiam się, że pojawi się dopiero po 12 maja. Jest jeszcze jedna rzecz o której Was wkrótce poinformuję ale to może poczekać. To będzie niespodzianka! Nie będę się już rozpisywać, życzę Wam udanej majówki, byście leniuchowali i żeby pogoda była ładna ;). Trzymajcie się Kochani! Nox!

11 komentarzy:

  1. Zaklepuję pierwszy komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Bardzo słodki, wspaniały i cudowny rozdział *-*
    2.Powiem Ci że też nie wiem co się dzieje z komentarzami, ale pocieszę Cię, ze nie tylko u Ciebie na blogu :)
    3. Masz bardzo piękny szablon *-* Dużo lepiej się czyta, itp.
    4. Freddie <3 Freddie <3 Freddie <3

    Ogólnie rozdział wspaniały *-*

    Pozdrawiam, czekam na następne, życzę weny.:D
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział z resztą tak jak wszystkie inne! Jak zwykle nie mogę doczekać się kolejnego ;)
    P.S. Ta oprawa bloga zdecydowanie jest lepsza od poprzedniej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć. od dawna czytam twojego bloga. :)

    rozdział bardzo fajny podoba mi się. świetnie piszesz, twój styl jest lekki czyli jakbyś tam była i pisała w pamiętniku.

    ja też piszę o Fremione.
    Zajmuję się również ocenianiem blogów innych. Szukam administratorów którzy by mi pomogli. Jednak teraz dopiero zaczynam i proszę wpadnij na blog http://pioro-oceni-wasze-blogi.blogspot.com/ i jeśli chcesz to zgłoś się ;) na ocenę bloga lub administratora ;)

    z góry dzięki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hermiona i Fred znów razem ♥ Bardzo spodobał mi się pomysł z tą biblioteką Hermiony :) Świetny rozdział i piękny szablon. Czy zdecydowałaś się już czy założysz nowego bloga? Jeśli tak, to chcę być od razu poinformowana! :) Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nad tym myślę, ale chyba zacznę pisać nowego bloga jak skończę z tym, bo to jest raczej pomysł na kontynuację tego...Ale cicho! Milczę. Więcej nie powiem ^^. Powiem tylko tyle, że nie mogę się doczekać aż ten plan wejdzie w życie ;p.

      Usuń
  6. Dziękuję za dedykację! Wcześniej nie miałam czasu przeczytać ;) Coś mi za mało rozwinęłaś wątek mugolskiego życia Mionki. Ale tak to jest super! Gratuluję pomysłu z biblioteką :D

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog który bardzo przyjemnie się czyta ;]
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;]
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  8. JEJKU, Hogwart jest trochę jak wnętrze TARDIS - gigantyczne, tajemnicze i nieodkryte :]
    Poza tym bardzo podoba mi się szalona *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Właśnie zaczęłam czytać twojego bloga i powiem ci, że masz talent!
    Co do rozdziału to jest cudowny! :D

    Życzę weny.
    Twoja nowa czytelniczka Avada Kedavra :**

    OdpowiedzUsuń