niedziela, 29 września 2013

1. Listy

1.
Dochodziła północ. Panowała już ciemność, a Londyn powoli pogrążał się w śnie. Jednak w pewnym małym mieszkanku na ulicy Pokątnej wciąż paliło się światło. Znajdowało się ono tuż nad nowo utworzonym sklepem z Magicznymi Dowcipami Weasleyów. Należał on bowiem do właścicieli tego lokalu. Z jednego pokoju dochodziło chrapanie, lecz w drugim przebywał ktoś będący na jawie. W pokoju pełno było różnych dziwacznych wynalazków oraz śmieci walających się na podłodze. Wokół biurka pełno było wygniecionych kartek. Na krześle z podpartymi o biurko łokciami siedział zmęczony i poddenerwowany Fred Weasley. Przed nim leżała kolejna kartka, jeszcze nie wygnieciona, ale i tak istniało ryzyko, że zaraz wyląduje na podłodze. Hermiona Granger. To właśnie przez nią do nocy nie mógł zmrużyć oka. Tęsknił za nią i myślał o niej często, mimo tego, że starał się bardzo odrzucać od siebie te myśli. Wiedział, że ona nie chciałaby by jej się narzucać. Chciała tylko przyjaźni. W dość jasny sposób wytłumaczyła mu to zanim opuścił Hogwart. Dlatego teraz musi postarać się jej udowodnić, że nie ma do niej żalu o to co się wydarzyła i, że utrzymanie ich przyjaźni jest dla niego najważniejsze. Chciał by to zrozumiała i to był powód jego listów. Pewnie nawet nie otworzyła ani jednego, pomyślał. Tego właśnie się obawiał, że potraktuje go jak zwykłego natręta. Fred westchnął.
Tak bardzo pragnął by znów usłyszeć jej prześliczny śmiech i dostrzec ten bystry błysk w jej oczach, gdy się z nim droczyła...
Dość! Skarcił siebie w myśli. Only friend zone, only friend zone...*
Z całej swojej siły starał się skupić na kartce.

Droga Hermiono,
Wiem, że jutro wyruszasz do Nory...

Rudzielec jęknął. To brzmi jakbym tylko wyczekiwał wszelkich wiadomości o niej, pomyślał zażenowany.
Co zresztą było prawdą.
Bliźniak ponownie zgniótł kartę w piękną kulkę papieru i rzucił ją na ziemię by dołączyła do reszty nie docenionych listów.

Droga Hermiono....

~.~
Hermiona obudziła się z krzykiem, cała spocona. Jestem szalona, pomyślała. Szybko dotarła do okna i otworzyła go na oścież. Z ulgą poczuła chłodny powiew wiatru na swojej twarzy. Czuła, że nie będzie potrafiła ponownie zasnąć tej nocy. Czuła obrzydzenie do siebie. Jak mogła całować się z Sammy'm? Nawet we śnie? Jak mogła zrobić to Freddiemu. Pełna wyrzutów sumienia przypomniała sobie o trzech zapieczętowanych kopertach znajdujących się w jej szufladzie. Z głośnym trzaskiem otworzyła ją i odnalazła listy od Freda. Z czułością przycisnęła je sobie do piersi i otworzyła pierwszą. Wysłaną drugiego lipca.

Droga Hermiono,
Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Piszę do ciebie teraz w nocy, gdyż nie mogę zmrużyć oka. To oczywiście przez George'a, którego słychać nawet przez ścianę. Właśnie wprowadziliśmy się do nowego mieszkania na Pokątnej. Nie jest tu może tak przytulnie jak w Norze, ale jeszcze się tu zadomowimy. Jak odwiedzisz Pokątną musisz do nas wpaść. Nie mogę się doczekać jak zobaczę twoją minę na widok tego wszystkiego! Zrobiliśmy nawet gadające kukły Umbridge. Dla twojej wiadomości, sprzedają się jak gorące bułeczki! Kto by pomyślał, że stara Dolores doczeka się takiej sławy...
Tęsknię za tobą,
Fred.

Hermiona westchnęła. Kochany Fred. Widać jak bardzo się stara, by pisać do niej jako zwykły przyjaciel. Jednak mimo wszystko serce szybciej podskakuje jej na widok ostatnich słów. Tęskni. Czyli może w jego nowym życiu czegoś mu brak? Na przykład jej? Zamknij się, jesteśmy teraz tylko przyjaciółmi, dodaje w myślach szatynka i szybko rozrywa następne dwie koperty. Na twarzy Hermiony pojawił smutny uśmiech. Mimo tego, że mu nie odpisywała on nadal próbował nawiązać z nią kontakt. Nie chciał jej utracić. Niepotrzebnie myślała, że będzie jej łatwiej gdy całkowicie go odrzuci. Przecież i tak czuła jedynie poczucie winy. Szybko znalazła w szufladzie pergamin i zaczęła pisać odpowiedź do przyjaciela.
~.~
Fred niemalże zasypiał, a jego głowa już dawno leżała na wygniecionym pergaminie, gdy nagle usłyszał trzepot skrzydeł i stukanie sowiego dzioba o szklaną szybę. Szybko zerwał się z krzesła i podbiegł do okna. Kto normalny pisze o tej porze? A może wydarzyło się coś złego? Poczuł jakby jakiś dreszcz strachu przebiegł mu po plecach. Pomyślał o swoich bliskich, którzy przebywali teraz z dala od niego i o Hermionie, od której nie miał jeszcze żadnych wieści. Kiedy otworzył okno, mała sówka wleciała do środka i wylądowała na biurku. Jej żółte oczka przyglądały mu się ciekawie. Natychmiast sięgnął po kopertę i rozerwał ją bez chwili namysłu. Ku jego wielkiej uldze i radości nie był to list przynoszący złe wieści. Był to list od Hermiony! List na który czekał już od tak dawna, a teraz on trzymał go w ręce niczym najwspanialszy skarb.

Kochany Fredzie,
Wybacz, że nie tak długo nie odpisywałam na twoje listy. Byłam głupia. Pragnęłam odsunąć się od ciebie, byśmy obydwoje mniej cierpieli, ale wiem teraz, że to niemożliwe. Mimo tego co się wydarzyło i wydarzy nadal jesteś moim przyjacielem i nie powinnam cię unikać. Jak pewnie dobrze wiesz, jutro z samego rana wyruszam do Nory. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że znów tam będę. Jednak szkoda mi, że Was nie ujrzę. Nora bez Was to już nie będzie to samo, tak samo Hogwart. Jak ja sobie poradzę bez twoich żartów? Cóż pewnie pod koniec wakacji i tak się spotkamy. Przecież trzeba będzie kiedyś zrobić szkolne zakupy. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że dopiero teraz odpisuję. Uśmiałam się gdy usłyszałam o figurkach Umbridge, to musi być niezły hit.
Ucałuj George'a,
Hermiona

Fred z mieszanymi uczuciami opuścił kartkę. Nie wiedział co myśleć. Z jednej strony był szczęśliwy. Szczęśliwy, że o nim nie zapomniała i że tak samo jak on myślała o nim. Z drugiej strony po raz kolejny podkreśliła, że zależy jej na tylko na przyjaźni i na niczym więcej. Rudzielec westchnął. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne? Może i on powinien iść naprzód? I przestać myśleć o niej jak o kimś więcej. Tylko jak o przyjaciółce? Przecież on też nie chce jej skrzywdzić.
Przez chwilę pogrążył się w zadumie.
Friend zone i zero złamanych serc.
Po chwili pomyślał o czymś innym i parsknął śmiechem.
Ucałuj George'a.
Już pędzę, Hermiono. Doprawdy...
Tylko ona mogła coś takiego napisać.

Uśmiechnął się i nie czekając dłużej zaczął pisać odpowiedź na jej list.  

___________________________________________________________
*friend zone - strefa przyjaciół, tylko przyjaciele.

 Hej, hej! Jest tu kto? Wracam po lekkiej przerwie, ale tak jak zapowiedziałam rozdziały będą pojawiały się teraz trochę rzadziej. Ktoś tu musi się zacząć uczyć... Nie wstawiałam długo nowego rozdziału również z tego powodu, że nie jestem z niego zadowolona. Jest za krótki i czegoś mi w nim brakuje, ale trochę go poprawiałam i wstawiłam. Dziękuję Wam wszystkim za wspaniałe komentarze. To one sprawiły, że w końcu wzięłam się w garść ^^. Dziękuję ;**. Postaram się by następny rozdział również pojawił się w miarę szybko (ok 1.5 tygodnia). Trzymajcie się Kochani! 
Pozdrawiam, 
Wasza 
Honeyed Girl.

PS. Czekam na Wasze opinie ;). 

7 komentarzy:

  1. Wszystkie rozdziały będą takie krótkie? Oby nie :)
    Baardzo spodobała mi się końcówka, całkiem Fredziowata, urocze <3
    W tym momencie: "W pokoju pełno było różnych dziwacznych wynalazków oraz śmieci walających się na podłodze. Wokół biurka pełno było wygniecionych kartek." miało być takie powtórzenie? To celowe? Jestem ciekawa ;p Nie odbierz tego, jakbym się czepiała, broń boże.
    Czekam z niecierpliwością na dalsze losy mojego uuuulubionego paringu ever <3 Obym nie musiała długi czekac ;>..
    Pozdrawiam :) I niech wena będzie z Tobą. ~AcciO~

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam Twojego bloga przez przypadek i jestem doprawdy zachwycona!
    Świetnie piszesz, wciągasz! Piszesz sporo o emocjach przez co czytelnik jest bardziej podekscytowany czytając. Tak trzymaj !
    Na pewno tutaj wrócę!

    PS: Powiadamiaj mnie proszę o nowościach u mnie na blogu (również Fremione ;)) Nie obrazę się również jak co nieco i u mnie poczytasz :)
    PS2: Świetna piosenka w tle!

    http://czyste-serce-gryfonki.blogspot.com/ - tu wspomniany blog :)}
    Pozdrawiam i życzę sukcesów twórczych - Weronika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście chętnie wpadnę gdy tylko bd miała chwilę ^^.

      Usuń
  3. Awh, końcówka była taka urocza!
    Jak ja kocham Twoje opowiadanie, naprawdę.
    Mam nadzieję, że szybko napiszesz nowy rozdział.
    Życzę dużo weny xx
    ~Ania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie skończyłam czytać Twojego bloga. W chwilę go pochłonęłam!
    Jestem fanką Fremione, a Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba.
    Zakończenie tego rozdziału było bardzo urocze, a zarazem smutne.
    Dlaczego oni musieli się rozstać?! ;__; Mam nadzieję, że szybko i umm jakoś romantyczno-dyskretnie do siebie wrócą *o*
    Mam tylko małą prośbę, ale wcale nie musisz się do niej zastosować (Twój blog, robisz co chcesz!): mogłabyś bardziej rozpisywać sceny Hermiona-Fred, bardzo mi tego brakuje <3
    Powtórzę to po raz kolejny - cudny blog <3 eh, czytałam go dziś pół dnia zamiast się uczyć historii i pisać opowiadanie z hiszpańskiego, ale... było warto!
    Pozdrawiam, życzę weny i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Oprócz paru powtórzeń i pomylenia czasów w 1 miejscu jest w porządku :D
    Te listy są fajne, takie na miejscu... Słodko się robi! Przepraszam, że nie komentowałam, ale czasu nie było :/

    OdpowiedzUsuń